Dziennikarka Dorota Wellman coraz częściej zabiera głos w ważnych sprawach. Jako miłośniczka Grecji z powodu pandemii koronawirusa, w tym roku nie mogła polecieć na wakacje za granicę.
Dorota Wellman udała się więc na urlop nad polskim morzem, z którego nie miała dobrych wspomnień.
Podczas tegorocznych wakacji spędzonych w jednym z polskich nadmorskich kurortów, Wellman przekonała się, że Polacy często i ostentacyjnie krytykują innych, a szczególnie wygląd. Dziennikarka nie mogła poczuć się więc dobrze i swobodnie na nadbałtyckiej plaży.
— Na plaży człowiek człowiekowi wilkiem, bo patrzy na innych wilkiem. I komentuje głośno, co widzi: „Ta to ma dupsko, ona nie ma cycków, patrz, wieloryb, co to za szkieletor”. Panowie bardziej patrzą, taksując wzrokiem od stóp do głów. Czasami rechoczą obleśnie i robią niestosowne uwagi. Koneserzy kobiecej urody! Panie komentują bezlitośnie, szczególnie inne kobiety — napisała dla „Wysokich Obcasów”.
Dziennikarka porównała klimat panujący nad polskim morzem do tego, jaki jest w Grecji. Okazuje się, że Polacy w tym zestawieniu wypadają nadzwyczaj marnie.
— Od 9 na plażę ruszają wszyscy: starzy i młodzi, piękni i mniej piękni. I nikt się nie przejmuje, jak wygląda. Rozbierają się bez skrępowania i nie chowają za parawanami. Dookoła ciała prawdziwe, niedoskonałe i dlatego wspaniałe. Plaża jest bardzo demokratyczna. Dla wszystkich — pisała Wellman.
źródło: rozrywka. dziennik.pl