44-letni mężczyzna bez maseczki zwyzywał, a następnie uderzył silnie w twarz ekspedientkę. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji poinformował, że do zdarzenia doszło w środę w sklepie na bydgoskim osiedlu Kapuściska.
Do sklepu wszedł mężczyzna bez maseczki na twarzy, więc sprzedawczyni oznajmiła, że nie zamierza go obsłużyć.
Klient wtedy zdenerwował się i grożąc, wyszedł ze sklepu. Po chwili jednak wrócił z maseczką na twarzy, co nie poprawiło sytuacji. Sprzedawczyni poinformowała go, że w obliczu wyzwisk na pewno go nie obsłuży. Mężczyzna zignorował jej słowa i podszedł do lodówki, chcąc wyjąć piwo.
Kobieta zwróciła mu uwagę, że w sklepie towar podaje jednie sprzedawca. Ostrzeżenie nie zrobiło wrażenia na mężczyźnie, więc ekspedientka chciała mu uniemożliwić wyciągnięcie alkoholu. Wówczas ten uderzył ją pięścią w twarzy i wyszedł z pomieszczenia, nic nie zabierając ze sobą.
Zaatakowana sprzedawczyni straciła przytomność. Jeden z klientów, który zaobserwował zdarzenie, zadzwonił po pogotowie i policję. Pokrzywdzoną przewieziono do szpitala na badania.
Sprawą zajęli się policjanci kryminalni z komisariatu Bydgoszcz-Wyżyny, a napastnik trafił do aresztu na dwa miesiące. Postawiono mu zarzuty uszkodzenia ciała powyżej siedmiu dni i kierowania gróźb karalnych.
źródło: niezalezna.pl
Dziwne, bo rzadko spotyka się sprzedawczynie w maseczkach, jeśli już, to z odsłoniętym nosem, który służy do oddychania a nie od parady.