Jak dowiadujemy się z Onetu, kierownictwo Platformy Obywatelskiej podjęło decyzję odnośnie startu Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich. Okazuje się, że kandydatka KO wciąż będzie walczyć w najważniejszym dla siebie wyścigu.
Jeszcze pod koniec marca wicemarszałek Sejmu namawiała do zbuntowania się przeciwko terminowi wyborów. Polityk napisała wtedy na Facebooku:
— Organizowanie wyborów prezydenckich byłoby działaniem wręcz zbrodniczym. Nie wolno narażać życia ludzkiego — z tą zasadą powinien zgodzić się każdy — twierdziła Kidawa-Błońska.
Pomimo tego że kandydatka KO na prezydenta tak bardzo przekonywała, że wybory nie mogą się odbyć 10 maja 2020 r., kierownictwo ugrupowania zapewniło, że wciąż będzie się ona ubiegała o najważniejsze stanowisko w kraju.
— Jeśli jednak rządzący będą trwać w tym uporze, to muszą wiedzieć, że ponoszą pełną odpowiedzialność za straszliwe skutki dla życia i zdrowia obywateli. W takiej sytuacji apeluję do wszystkich wyborców, aby nie uczestniczyli w wyborach 10 maja 2020 r. Jeśli nie można inaczej, niech odpowiedzią na nieodpowiedzialność władzy będzie powszechny bojkot — mówiła kilka tygodni temu wicemarszałek Sejmu, krytykując partię rządzącą.
Członek władz PO w rozmowie z Onetem wyjaśnił, że deklaracje polityk były zbyt mocne i pochopne.
— Grozić bojkotem, to jedno. A wzywać do bojkotu, to drugie. Padło o kilka słów za dużo. To był błąd, że Kidawa złożyła taką deklarację — powiedział członek kierownictwa partii.
Kierownictwo PO nie zgadza się na jej rezygnację ze startu. Jak dowiadujemy się z portalu, Kidawa-Błońska jeszcze w tym tygodniu może wrócić do prowadzenia swojej kampanii.
— Wciąż uważamy, że Kaczyńskiemu będzie trudno zorganizować wybory w maju, bo przegra z epidemią i trudnościami organizacyjnymi. Wtedy wybory trzeba będzie przełożyć. Prawdopodobnie w tych przełożonych wyborach – za pół roku, czy rok – startować będą mieli prawo tylko ci kandydaci, którzy są dziś zarejestrowani. Gdyby Kidawa się wycofała, to w tych przełożonych wyborach nie mielibyśmy kandydata. A na to sobie nie możemy pozwolić — podkreślił rozmówca portalu.
źródło: dorzeczy.pl