Dziennikarz Tomasz Lis skomentował fakt otrzymania przez Polskę tony środków ochrony osobistej, które wykorzystane zostaną w walce z epidemią koronawirusa.
— G… ważne, co jest w samolocie — napisał redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis.
Na warszawskim lotnisku Chopina wylądował największy transportowy samolot na świecie, którzy przywiózł z Chin do Polski ogromny ładunek materiałów. Ładunek stanowią niezbędne środki do walki z koronawirusem. Na pokładzie samolotu znalazło się 7 mln maseczek oraz kilkaset tysięcy kombinezonów ochronnych. Nie wszyscy jednak potrafią docenić taką pomoc.
Tomasz Lis nic sobie z tego nie zrobił, gdy prawdziwy lotniczy kolos Antonov An-225 o 84 metrach długości wylądował na lotnisku w Warszawie. Maszyna została wyprodukowana w zaledwie jednym egzemplarzu i powstała w 1988 roku jeszcze w czasach ZSRR w zakładach lotniczych Aviant.
Transport ten jest odpowiedzią na apel premiera Morawieckiego, który dokłada wszelkich starań, by zapewnić Polakom bezpieczeństwo. Tomasz Lis, który skrytykował działania PiS, nie poprzestał na jednym wpisie.
Zamieścił kolejny o „narodowej fecie z okazji udanego lądowania”.
G…. ważne co jest w samolocie. Za ten samolot zapłacono by było odpowiednie tło dla Morawieckiego, bo tu o propagandę wyłącznie chodzi.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) April 14, 2020
Czyli po trzech dniach mamy narodową fetę z okazji udanego lądowania. W sumie logiczne.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) April 14, 2020
źródło: niezalezna.pl