Radosław Sikorski był gościem programu Onet Rano, gdzie przekonywał, że prezydent Andrzej Duda nie ma szans z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Dodał, że nie pomoże mu nawet inteligencja Jolanty Turczynowicz-Kieryłło.
Radosław Sikorski podczas rozmowy z dziennikarzem kpił, że Andrzej Duda nie ma odwagi, by przeciwstawić się Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Tym samym jego prezydentura nie jest samodzielna. Polityk ponadto zarzucił głowie państwa łamanie praworządności oraz konstytucji.
— To, co dzisiaj mamy, że sędziowie są dyscyplinowani za wyroki, że do domeny publicznej wywala się nagrania służb specjalnych, na których nie ma przestępstwa — to są rzeczy nieprzyzwoite. Trzeba przywrócić rządy prawa — stwierdził w Onet Rano Sikorski.
— Prezydent Duda jest marionetką i eurofobem. Uważam, że sprawy związane z praworządnością są ważne. To, co dziś spotyka polityków, za chwilę może spotkać każdego. Na tym to polega, że obywatel w starciu z niepraworządnym państwem nie ma szans — dodał europoseł.
Polityk jest zdania, że prezydent Duda popełnił wiele błędów już na początku kampanii.
— Wtedy, gdy zaczął mówić, że nie będą nam narzucać w obcych językach. To było przechylenie się na skrajną prawicę, bo to szowinizm. Im musiało wyjść wtedy w sondażach, że ma szansę wygrać w pierwszej turze pod warunkiem, że przejmie część głosów Konfederacji. Ale to wszystkim przypomniało, że jest prezydentem bardzo twardo prawicowym. Próba powtórzenia amerykańskiego schematu w Polsce jest błędem. Marsz do centrum w dwa tygodnie jest niewykonalny. To, co robi, jest niewiarygodne — mówił gość programu.
Sikorski nie omieszkał nie skomentować postawy szefowej kampanii Dudy. O Turczynowicz-Kieryłło powiedział, że to „sympatyczna była radna Bydgoszczy”.
— Znam ją osobiście, ale wątpię, by dała Andrzejowi Dudzie zwycięstwo. Prezydent Duda nie jest takim kandydatem, jak był pięć lat temu. Dudę obciąża pięć lat uległości wobec Kaczyńskiego. To jest podstawowy problem. On nie ma tego, co jest istotą tego urzędu — podmiotowości, suwerenności — mówił polityk.
Sikorski dodał, że Andrzej Duda nie powinien być prezydentem. Podał również powody, dla których podtrzymuje swoją postawę.
— On wszedł w rolę, ale nie został prezydentem. Ja nie widzę u niego poczucia odpowiedzialności za państwo. Widzę tylko niesamodzielność intelektualną i polityczną wobec Kaczyńskiego i schlebianie własnemu elektoratowi, a nie to obiecywał. Gdyby był prezydentem wszystkich Polaków, to by pilnował niezależności sądownictwa. nie jest trudno powiedzieć: Panie prezesie, jestem panu wdzięczny, ja za panem w ogień, ale do granicy konstytucji, do granicy prawa. Gdyby ustanowił swoją suwerenność, nawet prezes by go uszanował. Prezes szanuje twardych gości. Mnie musiał szanować, bo jak rzuciłem papierami, to się cofnął — oświadczył Radosław Sikorski.
— Ja bym Kaczyńskiego porównał bardziej do generała Franco, czy nawet jeszcze Salazara w Portugalii. To taka miękka, klerykalna dyktatura. Kontekst jest inny, bo jesteśmy w UE, znacznie więcej podróżujemy i nie dorżnęli jeszcze mediów prywatnych, chociaż jest to w planie po ewentualnym zwycięstwie Andrzeja Dudy. Wtedy przypomnijcie sobie co mówiliście, kiedy niektórzy z nas ostrzegali przez PiS — kpił Radosław Sikorski.
źródło: wpolityce.pl