Wybory samorządowe na wniosek partii Jarosława Kaczyńskiego zostały przesunięte z roku 2023 na rok 2024. -Teraz partia rządząca ma doły sondażowe, opozycja szykuje się do władzy, stąd takie wybory – tłumaczy socjolog, dr hab. Jarosław Flis.
Zgodnie z prawem wybory powinny odbyć się jesienią 2023 roku, jednak wówczas kampania przed wyborami samorządowymi pokryłaby się z kampanią wyborów parlamentarnych. Jest to wynikiem zmiany w prawie, jaką PiS wprowadził w roku 2018, kiedy wydłużył kadencję samorządów z 4 do 5 lat. Wówczas opozycja ostrzegała, że skutkiem powyższych zmian będzie nakładanie się dwóch kampanii wyborczych na siebie.
Socjolog: PiS spodziewa się porażki
Podczas sejmowej debaty dot. przesunięcia wyborów poseł Konfederacji, Robert Winnicki wskazał, że wskutek ponownego przesunięcia terminu wyborów, kampanie znów się przenikną – tym razem kampania samorządowa nałoży się na kampanię związana z wyborami do Europarlamentu, których terminu rząd w Warszawie już nie może przesunąć.
Pytany o przyczyny podjęcia przez PiS tak kontrowersyjnej decyzji dr Flis ocenił, że „była to wielka pokusa, dlatego że [PiS – red.] spodziewa się w tych wyborach porażki„.
CZYTAJ TEŻ: Czarnek odgraża się samorządom: „Będziemy bezwzględni”
CZYTAJ TEŻ: Tak Kadyrow reagował na przemówienie Putina. Wszystko się nagrało [WIDEO]
–Kiedy w 2018 roku to prawo [przedłużające kadencję samorządów – red.] było uchwalane i wiele osób wskazywało na taką niebezpieczną kolizję, do której nieuchronnie dojdzie w 2023 roku, to wtedy Prawo i Sprawiedliwość było przekonane, że jest na fali, że partie opozycyjne są w rozsypce i to w ogóle nie będzie żaden problem. Sytuacja się odwróciła, teraz partia rządząca ma doły sondażowe, opozycja szykuje się do władzy, stąd takie wybory – tłumaczy socjolog.
Źródło: tvn24.pl