Włodzimierz Czarzasty stanął przed prawdziwym dylematem. Na łamach Faktu pojawił się bowiem artykuł z przepowiednią wróżki, która ostrzegła polityka. Za sprawą kart dowiedziała się, że Czarzasty ma się czego bać i powinien…uciekać. Sejm jest nawiedzony — powiedziała wróżka Anna Kempisty.
Jej zdaniem jeden z pokoi przy ulicy Wiejskiej ma bardzo złą energię. Na tyle złą, że kolejni politycy boją się w nim przebywać. Mowa o pokoju 143, który negatywnie oddziałuje na parlamentarzystów. Każdy, kto do niego trafiał, zwykle kończył marnie. Przykładem jest tutaj Ryszard Petru, a jeszcze przed nim Janusz Palikot, Unia Pracy, Unia Wolności czy Samoobrona.
Palikot próbował różnych metod na pozbycie się problematycznej energii z pokoju, nie przyniosły one jednak żadnego rezultatu.
— Bo to złe zioło! Powinien użyć dymu z szałwii — wyjaśniła wróżka Anna Kempisty.
Włodzimierz Czarzasty nie obawia się jednak żadnej przepowiedni. Twierdzi, że nic mu nie grozi. Jest przekonany, że odwróci każdą klątwę i urok.
— Słyszę o niej pierwszy raz, bo też pierwszy raz zostałem posłem. Ale ja łamię wszystkie standardy. Wprowadziłem choćby do Sejmu SLD po tym, jak się poza Sejmem znalazło. Odwracam nieodwracalne — zapewnił polityk.
Wróżka twierdzi, że poseł nie ma szans z przeznaczeniem, które na niego czeka. Wszystko przez ducha, który zamieszkuje wspomniany pokój.
— Zło pochodzi od kogoś, kto przeżył tam osobistą tragedię. Jego ból był tak silny, że na zawsze skaził sejmowe mury — podsumowała kobieta.
źródło: planeta.pl