Dr. hab. wirusolog Dariusz Dzieciątkowski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” narzekał, że zarówno rząd jak i społeczeństwo przestały traktować pandemię koronawirusa poważnie.
Wirusolog w rozmowie udzielonej „Gazecie Wyborczej” nie ukrywa rozczarowania i frustracji postawą polskiego społeczeństwa:
— Jeżeli będzie wysoka liczba zakażeń, to tego typu naprawdę brutalne ingerencje będą potrzebne — mówił Dzieciątkowski.
— Biorąc pod uwagę to, że nasze społeczeństwo przestało traktować koronawirusa i pandemię poważnie i nie stosuje się do obowiązujących zasad sanitarnych, a z wyszczepieniem niestety nie mamy najlepiej, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że liczba zakażeń będzie rosnąć — twierdził dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ekspert wychodzi z założenia, że skuteczna walka z pandemią zacznie się dopiero wówczas, gdy Polacy zaczną przestrzegać odgórnie nałożonych zasad.
— Uważam, że te żółte i czerwone strefy pełnią tylko i wyłącznie funkcję ostrzegawczą. Natomiast zdecydowanie na terenie całego kraju, niezależnie akurat, czy jest to miejsce, w którym jest zwiększona liczna zakażeń, czy nie, obowiązujące prawo powinno być respektowane, przestrzegane i ktoś powinien to egzekwować. Bo znowu — jednego dnia będziemy mieli w jednym miejscu żółtą strefę czy czerwoną, następnego dnia będziemy mieli obok. To jest rzecz bardzo, bardzo zmienna. Generalnie chodzi o to, by przepisy, które mamy już wprowadzone od dawna, były respektowane, a nie traktowane przez sporą część społeczeństwa jako element zabawy — mówił Dzieciątkowski.
Nadchodzi twardy lockdown?
Zdaniem eksperta, dotychczasowa postawa Polaków może spowodować powrót twardego reżimu sanitarnego.
— Wyszczepienie społeczeństwa jest elementem kluczowym. Tak samo jak kluczowe jest akurat przestrzeganie metod niefarmakologicznych: dystansu społecznego, noszenia maseczek, a higiena rąk niech zostanie z nami na zawsze — mówi wirusolog.
Na pytanie o to, czy Polacy mogą się spodziewać twardego lockdownu, Dzieciątkowski liczy się z taką możliwością:
— Nie wykluczam — chociaż absolutnie nie jestem zwolennikiem lockdownu — że jeżeli będzie wysoka liczba zakażeń, to tego typu naprawdę brutalne ingerencje będą potrzebne — dodał.
Przeczytaj również: Co Polacy sądzą o metodach UE? Sondaż nie pozostawia w tej sprawie wątpliwości
źródło: dorzeczy