Były prezydent Lech Wałęsa udzielił wywiadu dla „Rzeczpospolitej” i nie zabrakło w nim ciekawych i barwnych opowieści. Ponadto pierwszy przywódca Solidarności przyznał, że jest już bankrutem.
Wypowiedział się również o roli kobiet i ocenił, że „jest staroświecki i kobiety umiejscawia w innym miejscu” niż mogłaby to być rola wiceprezydenta USA.
— Czy nadchodzi czas kobiet? — padło pytanie, do którego Wałęsa prędko się odniósł, odrzucając pomysł zwany „rewolucją kobiet”.
— Jestem staroświecki, więc kobietę umiejscawiam w innym miejscu. Ale ja już nie jestem reformowalny — przyznał.
Lech Wałęsa przy okazji powiedział, że popiera Strajk Kobiet: — Tak, dlatego, że dużo mogą, tylko że muszą się zabrać do roboty, ponieważ tak się nie zwycięża. Mogą sobie pokrzyczeć i pochodzić, ale to żadne zwycięstwo — kontynuował.
Zobacz również: Agata Rubik o nauczaniu zdalnym: „Jestem wykończona. Totalna dezorganizacja”
Na koniec wywiadu zdobył się na smutne przemyślenia. Były prezydent stwierdził, że jest bankrutem, a wszystko przez to, że „rozdawał, a nie gromadził.
— Jestem bankrutem. Liczyłem, że tak jak było, będzie zawsze, więc rozdawałem, a nie gromadziłem. Dzisiaj już nie mam co rozdawać. Potrzebne mi to, ale chyba nie dożyje czasów, kiedy znowu będę mógł wsiąść do samolotu i polecieć na drugi koniec świata spotykać się z ludźmi — zakończył Wałęsa.
źródło: niezalezna.pl