Były prezydent Lech Wałęsa zabrał głos w sprawie szczepień znanych osób poza kolejnością. — Żyjemy w czasach wielkiego cwaniactwa. Jest jedna grupa, która wyprzedza kolejkę. Oni chcą być pierwsi, ale jest to stosunkowo mała grupa. Jest też druga grupa, która mówi: wy idźcie, my nie będziemy się szczepić. Ustawiają się na końcu kolejki i przepuszczają celowo. Ta grupa jest dużo, dużo większa. Tylko dlaczego tej drugiej grupy się nie zauważa? W mojej opinii Krystyna Janda i reszta znanych osób – oni się dali wrobić, a rząd to maksymalnie wykorzystuje — stwierdził Wałęsa.
— Mieli dobre chęci, dali się wykorzystać. Gdybym ja otrzymał podobną propozycję, skorzystałbym bez wahania — dodał były prezydent w rozmowie z Wirtualną Polską. Polityk stwierdził, że celebryci, którzy poddali się szczepieniom, w rzeczywistości mieli dobre intencje i nie chcieli nikomu zaszkodzić.
Zobacz również: Krzysztof Jackowski o 2021 roku. „Ludzie będą bali się oddychać”
— Oni naprawdę mieli szczere chęci, dostali propozycję, więc dlaczego mieli z niej nie skorzystać? To dzisiaj PiS przedstawia ich w złym świetle, by przykryć swoją nieudolność przy szczepieniach Polaków. Od samego początku mieliśmy do czynienia z manipulacją rządzącej partii. PiS nie radzi sobie z tą sytuacją, tak jak z rządzeniem — ocenił były prezydent.
Już 27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciwko COVID-19. W pierwszej kolejności mieli się im poddać pracownicy służby zdrowia, czyli tzw. grupa 0. Jako następni mieli otrzymać ją m.in. seniorzy, służby mundurowe, czy nauczyciele. Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował o 450 dawkach dodatkowych szczepionek.
Fakt, że szczepionkę otrzymał ujawnił m.in. były premier i europoseł SLD Leszek Miller. W grupie znanych osób, które również ją przyjęli, znaleźli się aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Radosław Pazura, satyryk i reżyser Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
źródło: dorzeczy.pl