Urzędniczka warszawskiego ratusza, Ewa Gawor, wystąpiła na antenie Radia TOK FM. Szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego podkreśliła, że nie zawaha się rozwiązać Marszu Niepodległości. Dodała, że będzie w tym celu zbierała niezbędne dowody.
— Będę zbierała dowody. Jeśli będzie tak dużo mowy nienawiści, jeżeli dużo będzie tych haseł, znaki zakazane prawem, zagrożenie dla życia i zdrowia – to są te przesłanki, o których mówią przepisy, kiedy można rozwiązać zgromadzenie — zapowiedziała w rozmowie z Jackiem Żakowskim, odnosząc się do Marszu Niepodległości.
Gość Radia TOK FM to również podporucznik Milicji Obywatelskiej i funkcjonariusz departamentu PESEL MSW w latach 1979—1990. Gawor już wcześniej przyczyniła się do rozwiązania Marszu Powstania Warszawskiego w 2018 roku.
— Ewa Gawor to osobowość całkowicie ukształtowana przez sposób myślenia tajnych służb. Wszystkie kompetencje zawdzięcza pracy w MSW. Cała infrastruktura bezpieczeństwa Warszawy, polskiej stolicy, znalazła się w rękach kadrowego funkcjonariusza MSW, który swoją przeszłość ukrywa. To nie jest incydentalna historia, to jest 11 lat pracy w resorcie i to w najgorszym okresie stanu wojennego — podsumował Cenckiewicz na antenie Polskiego Radia.
Na ten moment sytuacja niewiele się zmieniła. Funkcjonariuszka MSW i MO nadal zarządza warszawskim Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Jest niezwykle bojowo nastawiona i odgraża się, że rozwiąże każdą największą manifestację patriotyczną w Polsce.
Czy możliwe jest rozwiązanie #MarszNiepodległości? ➡️ Ewa Gawor – szefowa warszawskiego biura bezpieczeństwa w #TOKFM: Jeśli będzie dużo nienawiści, symbole zakazane prawem #11listopada [WIDEO] pic.twitter.com/VBPinoZGa2
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) 8 listopada 2019
źródło: wprawo.pl