Donald Tusk odwiedził ostatnio Sandomierz i dużo czasu poświęcił tematowi uczciwości wyborów.
Przewodniczący PO w czasie spotkania z wyborcami skrytykował PiS za brak wypłaty Polsce środków z Unii Europejskiej. Platforma Obywatelska od dłuższego już czasu sugeruje, że wybory mogą być nieuczciwe.
W ocenie Tuska należy koniecznie kontrolować nadchodzące wybory, ponieważ jest to kluczowe dla procesu demokratycznego. Dodał, że”to nie jest, że sobie posiedzę chwilę, pójdę na obiad, na papieroska”.
– Niestety sfałszowanie wyborów, jeśli tam będzie zdeterminowany pisior, a ktoś pójdzie sobie na obiad, to jest minuta, żeby unieważnić dziesiątki głosów, bo się dostawia krzyżyk dodatkowy i głos jest nieważny i oni naprawdę mają nieźle to opanowane – mówił były premier.
Tusk o fałszowaniu wyborów
Lider PO stwierdził, że wybory prezydenckie z 2020 roku były sfałszowane. Wyjaśnił, że gdyby były uczciwe, to dawno rządziłby Rafał Trzaskowski.
– Gdyby wybory były uczciwe, ostatnie wybory prezydenckie, prezydentem RP byłby Rafał Trzaskowski, a nie Andrzej Duda. I nie mówię tutaj o tych słynnych DPS-ach tylko i o tym, co zrobili z głosami na emigracji. O różnych innych takich machlojkach ewidentnych, ale mówię o tym, co się działo przed wyborami i w czasie kampanii wyborczej. Wszyscy obserwatorzy międzynarodowi, którzy przyjechali do Polski obserwować te wybory, byli właściwie jednomyślni w ocenie. W Polsce są jeszcze wolne wybory, ale nie ma uczciwych wyborów – przyznał Tusk.
Były premier powiedział, że nadchodzące wybory będą podobne do tych z 1989 roku.
– Tak naprawdę te wybory mogą zdecydować o strategii, perspektywie na długie lata, która jest bardzo prosta – podkreślił.
źródło: 300polityka.pl / DoRzeczy