Szef MSWiA Mariusz Kamiński podczas wtorkowego wystąpienia w Sejmie wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji dotyczącej kryzysu migracyjnego w Polsce.
— Jeśli stracimy zimną krew będziemy zalani falą nielegalnej imigracji — pouczył szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Ocenił, że cały konflikt, którego jesteśmy teraz świadkami jest niczym innym, jak wojną hybrydową, której celem jest „maksymalne wewnętrzne skłócenie Polaków”.
Czym jest zjawisko wojny hybrydowej, o której wspominał również premier Mateusz Morawiecki?
Jest to próba określenia takiej formy walki, która łączy wiele różnych sposobów działania, zarówno tradycyjnych, jak i zupełnie niekonwencjonalnych — wszystko po to, by osiągnąć zamierzone cele polityczne.
W wojnie hybrydowej wykorzystuje się środki jawne i niejawne, militarne, jak również takie, które nie są związane z działaniami wojskowymi. Może ona koncentrować się na dezinformacji, cyberatakach oraz presji ekonomicznej. Działania w ramach wojny hybrydowej prowadzi się na wielu płaszczyznach eskalując napięcie emocjonalne. Wojna hybrydowa może chwilami graniczyć z konfliktem zbrojnym lub go przypominać. Z pewnością służy wywoływaniu poczucia zagrożenia wśród społeczeństwa.
Mariusz Kamiński ocenił, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy została sztucznie stworzona przez reżim białoruski, który wykorzystuje migrantów.
— Ci ludzie znajdują się tam legalnie, stworzono im możliwości logistyczne w postaci przelotu samolotami, wszyscy mają wizy, wszyscy przebywają tam legalnie, są zapraszani przez białoruskie służby, białoruskie biura turystyczne rozsiane po świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie — mówił szef MSWiA na temat migrantów szturmujących granicę.
— Jeżeli nie będziemy konsekwentni, jeżeli stracimy zimną krew, jeżeli nie będziemy twardo działać, będziemy zalani falą nielegalnej imigracji ze wszystkimi konsekwencjami politycznymi i społecznymi — podkreślił Kamiński mając nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie.
Polityk zdradził, że „jest jeszcze jeden cel wojny hybrydowej, jaka została wytoczona wobec naszego kraju”.
— Tym celem jest maksymalne skłócenie wewnętrzne nas, nas Polaków, nas polityków, polaryzacja. Skaczmy sobie do gardeł, oskarżajmy się, kłóćmy się, pokażmy swoją słabość w sytuacji zagrożenia. Tym celem jest wytworzenie poczucia niebezpieczeństwa u naszych obywateli, że państwo jest słabe, bezradne, że wróg zewnętrzny może robić co chce w naszym kraju, może nam dyktować warunki, że nie jesteśmy samodzielni, że musimy prosić o pomoc — wyjaśniał minister.
Zobacz również: Rafał Trzaskowski o Marszu Niepodległości: „Pełna odpowiedzialność na barkach rządu”
Źródło: PAP, stefczyk.info, Onet.pl