Maciej Stuhr na swoim oficjalnym profilu na Facebooku przyznał się, że cztery lata temu oddając głos na komitet, który nie wszedł do Sejmu, wsparł Prawo i Sprawiedliwość. Aktor tym razem nie zamierza popełnić tego błędu i zaleca wsparcie Koalicji Obywatelskiej.
Stuhr przyznał się w serwisie społecznościowym, że w 2015 poparł Zjednoczoną Lewicę – fuzję Ruchu Palikota oraz Sojuszu Demokratycznej. Komitet Janusza Palikota i Leszka Millera jednak nie wszedł do Sejmu, pokonany przez obowiązujący dla koalicji próg 8%. Mając to na uwadze, celebryta postanowił, że w niedzielę wesprze „duży” komitet, co bez wątpienia można odebrać jako głos poparcia dla Koalicji Obywatelskiej.
– 4 lata temu, w praktyce zagłosowałem na PiS (głosując na ugrupowanie, które nie weszło do Parlamentu). Wszyscy, którzy nie głosują, lub oddają głosy na partie, które nie przekroczą progu, powiększają wynik zwycięzcy. Na tym polega nieszczęsna metoda d’Hondta. W tym roku nie popełnię tego błędu. Pamiętajcie! Duży dostaje więcej! – oznajmił aktor.
Metoda belgijskiego matematyka Victora d’Hondta stosowana jest do podziału mandatów w systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi. W Polsce wykorzystuje się ją do przeliczania głosów na mandaty w wyborach do Sejmu. Krytycy d’Hondta zauważają, że jego sposób premiuje większe partie i czasami prowadzi nawet do duopoli na scenie politycznej.
https://www.facebook.com/MaciekStuhr/posts/10158905304874689
źródło: facebook