Stefan Niesiołowski jest już na politycznej emeryturze. Nie traci jednak zapału i aktywnie komentuje rozmaite wydarzenia polityczne. Największym wrogiem polityka zawsze był i będzie Jarosław Kaczyński, z czym były poseł nigdy się nie krył.
Tym razem Stefan Niesiołowski skierował swoje emocje wobec Grzegorza Schetyny, który, jak podkreślił, jest zwykłym prostakiem.
— Uderza mnie skromność tego domu — powiedział Stefan Niesiołowski w rozmowie z Moniką Jaruzelską.
Polityk zdenerwował się, gdy jego rozmówczyni przypomniała słynne słowa o „mirabelkach i szczawie”, a także Monikę Olejnik.
— Nie chcę się na niej mścić, ale nadała temu pewien wyraz negatywny, a potem rozdmuchał to Palikot. Monika Olejnik jest zbyt inteligentną osobą, żeby wiedzieć, że powiedziałem rzecz odwrotną, a mianowicie nie taką, żeby dzieci głodne poszły na nasyp kolejowy i jadły szczaw, ale że kiedy ja byłem dzieckiem, to myśmy byli głodni i jedli szczaw. To myśmy jedli, dzisiaj wszystkie te owoce leżą. Znam głód i wiem, co to znaczy — tłumaczył były poseł PO.
— Nadała temu — nie wiem, ze zmyślności, głupoty, może chciała być dowcipna — i zrobiła z tego coś takiego, że Niesiołowski wysyła głodne dzieci na szczaw — dodał Niesiołowski.
„Szczaw i mirabelki” to nie jedyna przyczyna, dla której polityk nie jest do Olejnik przyjaźnie nastawiony.
— Nieszczęsna Olejnik, która zrobiła Zandberga w 2015 roku gwiazdą lewicy, odzyskał parę procent i cała lewica nie weszła [do Sejmu]. Gdyby nie ten idiotyczny pomysł, żeby wykreować Zandberga, to lewica by wtedy weszła i nie byłoby rządów PiS. Dzisiaj cała moja polityczna aktywność, ja codziennie właściwie, kiedy nie myślę o paru innych sprawach, to myślę o tym, jak doprowadzić do tego, żeby Polska była demokratyczna — denerwował się gość programu.
W kolejnych słowach Niesiołowski mówił o PiS i zbliżających się wyborach prezydenckich. Użył również wielu epitetów do opisania osoby Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego.
— Zmagamy się z koszmarną pisowską dyktaturą, ona nie jest oczywiście krwawa, chociaż są w niej rzeczy przerażające — nie ustawał w narzekaniach polityk PO.
— Bardzo się boję o wybory prezydenckie, że pani Kidawa-Błońska, która służy Schetynie, żeby został, potem przegra w II turze z Dudą. Ale wolałbym pięciu Schetynów, żeby nie było Dudy — tłumaczył.
Po chwili podsumował Grzegorza Schetynę, który nawet w obliczu wielu wad Kaczyńskiego pozostaje kompletnym prostakiem.
— Schetyna jest kompletnym prostakiem, którym Kaczyński nie jest. Kaczyński może być odrażający, obleśny z tym mlaskaniem, cmokaniem, tym przewracaniem językiem w ustach jak waran z Komodo — dramatyzował Stefan Niesiołowski.
źródło: wpolityce.pl