Rafał Ziemkiewicz wypowiedział się na antenie Telewizji Republika. Publicysta skomentował ostatnią zapowiedź Donalda Tuska, który poinformował, że nie zamierza startować w najbliższych wyborach prezydenckich.
— Nie będę kandydował w zbliżających się wyborach prezydenckich — powiedział we wtorek szef RE, były premier Donald Tusk. Wywołał przy tym lawinę komentarzy i emocji zarówno wśród jego zwolenników, jak i przeciwników. Do sprawy odniósł się Rafał Ziemkiewicz.
— On wielokrotnie dowiódł, że jego jedyną ideą, w którą wierzy, jest jego bogactwo, wszystko inne ma w poważaniu — stwierdził Rafał Ziemkiewicz.
Ponadto podsumował, że jedynie naiwni wciąż mają nadzieję na powrót byłego premiera.
— To jest sytuacja z gatunku, królowa Bona umarła. Tylko kompletne leszcze wierzą w to, że Donald Tusk wróci do kraju. Syndrom Sztokholmski to jest pikuś przy tej sytuacji! Wiara w człowieka, który jest równie prawdomówny, jak i Biedroń jest niepojęta — kontynuował redaktor.
Ziemkiewicz wyjaśnił, jakie były w rzeczywistości plany byłego premiera.
— Warto zaznaczyć, że częścią starań Donalda Tuska, aby wejść w karuzelę brukselską, była nie tylko haniebna polityka, działania ws. katastrofy smoleńskiej, ale częścią tego było przesterowanie PO na lewo — dodał.
Na pytanie rozmówcy, kto jest kandydatem opozycji do walki o fotel prezydencki, odpowiedział z ironią:
— Zdecydowanie Kosiniak-Kamysz. On jest w stanie ugrać najwięcej. Nie wierzę, aby pani Kidawa-Błońska była w stanie wojować, tym bardziej że traci przy bliższym poznaniu — wtedy człowiek sobie myśli, że pani Kopacz nie była taka zła.
źródło: telewizjarepublika.pl