Żona tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Magdalena Adamowicz jest coraz bardziej aktywna w polityce. Europosłanka udzieliła wywiadu dla dziennikabaltyckiego.pl podkreślając, jak wiele grup społecznych jest obecnie prześladowane przez obecny rząd.
— Zdecydowałam się kandydować do europarlamentu, żeby zwalczać hejt, stosowany jako cyniczne narzędzie w polityce. Widzę w Polsce wiele osób, a nawet grup, które stały się obiektem hejtu. To są, na przykład, sędziowie, ludzie LGBT, a ostatnio na cenzurowanym propagandy rządzących znaleźli się także politycy europejscy — stwierdziła rozżalona Magdalena Adamowicz.
Zobacz również: Prezydent skomentował zdjęcie zwierzątka. Pod jego wpisem pojawiła się fala hejtu
Polityk bardzo nie podoba się to, że obóz rządzący nazywany jest „prawicą”, co jej zdaniem dalece odbiega od prawdy. Przedstawiła więc swój własny punkt widzenia, zaznaczając, że jej zmarłemu mężowi o wiele bliżej było do tradycyjnych wartości.
— Po pierwsze, nie zgadzam się, aby obecny obóz władzy nazywać prawicą. Prawicowy, czyli konserwatywny był Paweł. Konserwatyzm to szacunek do człowieka, wartości, prawa, demokracji. Ktoś, kto depcze demokrację, nie jest konserwatywny. Jest rewolucjonistą. Po drugie, Myślę, że każdy, kto wytyka tej władzy błędy, kto pokazuje nie tylko jej nieudacznictwo, ale też poważne grzechy, jak łamanie porządku prawnego i praw każdego człowieka, narażony jest na takie hejterskie działania — wyjaśniła europosłanka.
źródło: dorzeczy.pl