Prof. Roszkowski rozmawiał z Interią.pl i stanął w obronie podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość. Jak przyznał, w mediach rozpętał się ostatnio prawdziwy „hejt, wykluczenie i mowa nienawiści”.
– Mamy do czynienia z pewną ofensywą, ja to nazywam manipulacją opinii publicznej, rodzaju prewencyjnej cenzury, która dotknęła ten podręcznik – powiedział prof. Wojciech Roszkowski.
– Mamy do czynienia, moim zdaniem, również z realizacją pewnego zamierzenia, które ja na własnej skórze odbieram. To znaczy, to jest manipulacja, mechanizm wielkiej manipulacji. Ten podręcznik, zanim go ktokolwiek przeczytał, został napiętnowany i potem cała narracja była ciągnięta na różnych poziomach między czepianiem się, a hejtem dosłownym. Zastanawiam się, co było u podłoża tego mechanizmu i przychodzi mi do głowy zamierzona operacja wypierania z rynku treści, które nie pasują do czegoś – dodawał.
Zaznaczył przy tym, że wykonywał swoją pracę najlepiej, jak potrafi, a przyświecały mu idealistyczne myśli. Wyjaśnił, że stara się uczyć historii i pisać o niej tak, by była zrozumiała.
Prof. Roszkowski broni podręcznika do HiT
Prof. Roszkowski nawiązał także do wątku muzyki, mówiąc, że „nie wszystko kojarzy mi się z seksem”. W ten sposób odniósł się do fragmentów podręcznika, które zawierały jego interpretację muzyki Beatlesów.
– Cytaty z piosenek Beatlesów znakomicie pokazują fundamenty rewolucji obyczajowej – wyjaśnił.
– Muzyka rozrywkowa rzeczywiście niosła treści, które można różnie rozumieć. To, że ja wybrałem akurat takie cytaty, to miało zilustrować pewne tendencje w kulturze. Nie miało to potępić Pink Floydów ani Beatlesów, tylko przez te słowa pokazać przemiany kulturowe. Uważam, że rewolucja lat 60. przyniosła bardzo złe skutki i tutaj jestem może nie tyle pod wpływem własnych wspomnień, w PRL-u to też inaczej wyglądało, natomiast tego, co żeśmy zobaczyli w latach 70. – 80. na Zachodzie. Te rozdziały dotyczące rewolucji społecznych w USA i Europie Zachodniej poprzedzone są, moim zdaniem, dostatecznie jasnym wyjaśnieniem pewnych korzeni społecznych – podkreślał profesor.
W dyskusji nie mogło również zabraknąć wątku o in vitro.
– Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję’? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej”.
– Jeżeli komuś to, co napisałem, kojarzy się z in vitro, to jest to, moim zdaniem, operacja pod tytułem manipulacja – podsumował.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyje Michaił Gorbaczow. Odszedł w wieku 91 lat
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Parada równości w USA. Kobieta kręciła się na rurze z małym dzieckiem [WIDEO]
źródło: Interia.pl