W Nowym Dworze Gdańskim doszło do spektakularnej akcji, którą świadkowie z pewnością zapamiętają na długo. 67-letnia kobieta wrzuciła do wody worek z małymi kotkami skazując je tym samym na pewną śmierć. Na miejscu pojawili się strażacy, jednak zanim zdążyli zainterweniować na ratunek zwierzakom ruszyła pani Klaudia, która spacerowała nieopodal ze swoją 4-letnią córką. Bez chwili wahania zdjęła sukienkę i wskoczyła do wody.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę ok. godz. 20:30 przy ul. Kopernika. Sytuacja, w której 67-latka z plastikową torbą w dłoni zjawiła się nad wodą została uwieczniona przez kamerę monitorningu.
Szybko wyszło na jaw, co znajdowało się w środku, ponieważ małe kotki wrzucone do wody głośno miauczały. To zwróciło uwagę bawiących się nieopodal dzieci, które zawiadomiły dorosłych.
— Kobieta, która spacerowała deptakiem z czteroletnią córką i psem, zwróciła uwagę na zdarzenie — zrelacjonowała sierż. szt. Karolina Figiel z KPP w Nowym Dworze Gdańskim.
W worku znajdowały się trzy kotki oraz ciężki kamień. Jedno ze zwierząt niestety utopiło się. Pozostałe przygarnęła pani Klaudia, która została okrzyknięta bohaterką.
— Widząc, że strażacy nie są w stanie bosakiem sięgnąć tego worka, a worek coraz bardziej zanurzał się pod wodę. Nie widząc też zainteresowania nikogo wejściem do wody, nie wahałam się. Stwierdziłam, że czas nagli. No i weszłam do tej wody — mówiła kobieta.
Zobacz również: Braun zaapelował do posłów, premiera i prezydenta: „Żeby oprzytomnieli” [WIDEO]
źródło: wmeritum.pl, YouTube.com
B r a w o * Pani Klaudio – dzieci mogą być z Pani dumne <3 a służby jakieś niemrawe, nawet gdy Pani Klaudia przypłynęła już do brzegu – zamiast podać rękę, pomóc wyjść, stał jak ****
Kobieta z jajami co do strażaków żenada i wstyd a szkoda że nie mieli jaj,tę czarownicę co wrzuciła kotki powinno się spalić na stosie
„Strażacy”……KUŹWA MAĆ !!
Stoi jak słup, WODY SIĘ BOI, taki „dżentelmen” psia go mać, co nawet ręki Damie nie podał by pomóc Jej wyjść z wody..
bał się pewnie korony, rozumiesz…
Eee tam, po co to ratować, pełno potem tego łazi pod blokami, wyje , żarcia szuka, głodne. Kiedyś nikt z tego problemu nie robił, topiło się i po problemie, teraz wielkie halo bo koty.
O ja Cię. Ale wstyd dla „strażaków”, a wydawało mi się do dzisiaj, że ze wszystkich słóżb to tylko one się jakoś bronią.
Czy ta bohaterka przeznacza pieniądze na schronisko dla zwierząt? Czy ta pani opiekuje się chorymi zwierzętami?
Dać jej order lenina
a mundurowi stali i nawet nie pomogli jej wyjść z wody
Zwolnią ich? Pewnie ich zostawią w tej straży jak w przytułku, bo jaki pracodawca ich potem przygarnie? Patrząc na ten filmik mam wątpliwości czy chociaż z miotłą i szufelką na śmieci by sobie dali radę…
nago powinna wskoczyc