Leszek Miller postanowił ostrzec Polaków przed działaniami PiS i Kaczyńskiego. Niczym Krzysztof Jackowski zaczął przewidywać, jaka będzie przyszłościowo sytuacja w Sejmie. Zdaniem polityka końcowe wyniki wcale nie oznaczają dobrej zmiany. Wręcz przeciwnie.
Miller cieszy się, że Lewica weszła do Sejmu, ponieważ to „duży ładunek intelektualny i doświadczenia parlamentarnego”. Obawia się jednak partii rządzącej, ponieważ jej działania kojarzą mu się z dyktaturą. Polityk chciałby, by Lewica zjednoczyła siły do wspólnej walki z PiS.
– Wszystko zależy od tego, kto konkretnie wejdzie w skład klubu sejmowego SLD: czy zwolennicy budowania czegoś nowego, czy utrzymania SLD. Jeśli chodzi o samego Włodzimierza Czarzastego, tak jak słyszę, co on mówi publicznie, to on jest zwolennikiem czegoś nowego. To by oznaczało, że ta kampania była ostatnią kampanią SLD – stwierdził Miller.
Dodał również, że czas zacząć gruntowną reformę służby zdrowia, w związku z tym lekko nie będzie. Jego największe obawy dotyczą perspektywy, w której Kaczyński mógłby zostać premierem.
– Z powodów prestiżowych, historycznych. To byłoby dobre rozwiązanie, bo ja jestem zwolennikiem tego, że po wyborach szef ugrupowania zwycięskiego zostaje szefem rady ministrów – kontynuował Leszek Miller.
Podejrzewa, że PiS będzie grał ostro i szykuje nam się w Polsce dyktatura.
– Nie mam wątpliwości, że wezmą się za sądy. Tak samo, jak wezmą się za dziennikarzy. Wezmą się za prokuratorów i sędziów. Zapowiedzieli, że będą ograniczać ich immunitet, czyli ich niezawisłość. To wszystko będzie szło w kierunku coraz większego odchodzenia od demokracji liberalnej, trójpodziału władzy w kierunku czystego autorytaryzmu – podsumował znany polityk.
????@LeszekMiller u @JoannaKomolka: ten wynik ośmieli PiS do realizacji zapowiedzi, niektórych straszliwie niebezpiecznych
➡️https://t.co/3rfyqN6OX5 pic.twitter.com/LP7RpwGLhs
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 14 października 2019
źródło: planeta.pl