Maciej Maleńczuk udzielił wywiadu dla Onetu i skomentował swoją najnowszą płytę zatytułowaną „Klauzula sumienie”. Przy okazji zabrał głos w temacie polskiej polityki, władzy, stosunku do kobiet oraz Kościoła.
— Zobacz na nagonkę na LGBT. To jest przecież zrobione przez Kościół — nie mam tu najmniejszych wątpliwości — po to, żeby odsunąć oskarżenia od samych siebie, bo przecież wszyscy wiemy, co oni mają na sumieniu. No i wychodzi im to świetnie. Nagle okazuje się, że Kościół jest pełen heteroseksualnych obrońców moralności — powiedział w wywiadzie Maleńczuk.
Muzyk skrytykował Polaków za ich postawę i przekonanie, że każda pomoc z góry się należy.
— Ja ich nazywam nowymi Polakami, czyli takimi, którzy uważają, że wszystko im się należy. Zasiłek, zapomoga, 500 plus — podkreślił.
Piosenkarz dodał, że współcześni mężczyźni obawiają się kobiet i podał przykłady na uzasadnienie swoich słów.
— Wiadomo, że mnie wezmą za mizogina. Ja do pewnego stopnia czekam na ten nalot wściekłych strzyg, na Manuelę Gretkowską czy Dorotę Masłowską smarującą jakiś wierszyk przeciwko mnie. One w końcu bez przerwy piszą o tym, jak to faceci je krzywdzą — skomentował Maleńczuk.
Na koniec swoich rozważań zaatakował partię rządzącą, twierdząc, że wygrana PiS w rzeczywistości nic nie znaczy.
— Te wygrane PiS-u nic nie znaczą. To są ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, zbudowane na totalnym kłamstwie. I dlatego moim zdaniem w końcu to runie. Gorzej, że nie wiemy kiedy, poza tym obawiam się, żeby ktoś nie zginął, żeby nie doszło do jakiejś wojny. Szczują bez przerwy na LGBT, aż w końcu ktoś kogoś zabije. Krew już się leje, bo są samobójstwa ludzi zaszczutych — powiedział Maleńczuk.
źródło: tysol.pl