Magdalena Adamowicz ma coraz większe kłopoty. Jeszcze przed śmiercią Pawła Adamowicza wszczęto prokuratorskie śledztwo, którego obecnie końca nie widać. Okazuje się, że na wdowie po prezydencie Gdańska ciążą poważne zarzuty, przed którymi nie może się obronić.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa znajdzie swój finał przed sądem. Magdalenie Adamowicz oraz jej mężowi postawiono zarzuty podania nieprawdy w ich zeznaniach podatkowych. Chodzi o rok 2011 i 2012.
— Śledztwo przeciwko Magdalenie Adamowicz i innym jest w toku, natomiast przedmiotem jego ustaleń są m.in. czyny z art. 56 § 1 i 2 kodeksu karnego skarbowego związane z nieujawnieniem przez Magdalenę Adamowicz w latach 2012-2013 dochodów oraz zaniechaniem przez w/w właściwego rozliczenia dochodów uzyskiwanych z wynajmu mieszkań jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej — dowiadujemy się z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
— Z ustaleń śledztwa wynika, że zataili informacje na temat wysokości swoich dochodów i zysków z wynajmu mieszkań. W ten sposób uszczuplili należny Skarbowi Państwa podatek o ponad 131 tysięcy złotych — dowiadujemy się od Ewy Bialik, rzecznika Prokuratury Krajowej.
Problemy małżeństwa Adamowicz z urzędem skarbowym w Gdańsku zaczęły się w związku z nieujawnieniem dochodów. Zarzut ten usłyszeli już w sierpniu 2016 roku. W grudniu 2017 r. oskarżenie zostało rozszerzone o kwotę zaniżonego podatku dochodowego od osób fizycznych.
źródło: otopress.pl