Jerzy i Maciej Stuhr byli gośćmi programu „Fakty po faktach” i wypowiadali się na temat najbliższych wyborów prezydenckich. Aktorzy zdradzili, czy wezmą w nich udział.
— Ja się sparzyłem na władzy, zobaczyłem kłamstwo władzy. Ja już w nic nie uwierzę, w jakiś program naprawczy, w konieczność organizacji wyborów w czasie klęski narodowej. Tu mój spokój się wyczerpuje. W stanie wojennym wiedziałem, że junta nas wzięła za gardło, a tu się udaje, że to dla naszego dobra. A to nie dla naszego dobra — powiedział zawiedziony Jerzy Stuhr.
Nie dało się ukryć, że starszy z gości ma bardzo pesymistyczną wizję świata i działań polityków, którzy jego zdaniem kłamią i manipulują dla własnych korzyści.
— Ja nie potrafię myśleć o tym, nie potrafię się zainteresować jakimkolwiek programem jakiegokolwiek kandydata. To jest daleko ode mnie. Większość obywateli tak myśli. Dlaczego politycy nas mamią, okłamują, że to jest ważne? — dziwił się aktor.
W minionych dniach Sejm zaakceptował poprawkę autorstwa PiS, która zmienia kodeks wyborczy. Daje on możliwość głosowania korespondencyjnego, jednak dla osób po 60 roku życia i tych podlegających kwarantannie. W praktyce oznacza to, że nawet jeżeli epidemia nie ustanie, to wybory i tak się odbędą. Syn Jerzego Stuhra, Maciej również zabrał głos w tej sprawie.
— Powiem coś bardzo niepoprawnego. To się może pani nie spodobać. Naszła mnie taka myśl: a niechże oni zrobią te wybory, niech wybiorą swojego Andrzeja. Ja nie pójdę, bo życie mi miłe — podkreślił.
Aktor dodał, że stawia na pierwszym miejscu wartości rodzinne oraz zdrowie. Z tego właśnie powodu nie zamierza uczestniczyć w wyborach.
— Niech nasi włodarze się tym utaplają do końca. Nie pójdę na pewno na wybory. Chciałbym, by moja rodzina była zdrowa. To nie jest moment, w którym chciałbym walczyć. Walczyłem przez 4-5 lat i to nic nie dało. Jak ktoś chce walczyć politycznie, niech walczy. Ja się z tego wypisuję — podkreślił Maciej Stuhr.
źródło: dorzeczy.pl