Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart otrzymała dzisiaj zarzuty popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy policji, a także publicznego pochwalania przestępstw.
— Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła dziś Marcie L. zarzuty popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy Policji poprzez wykonanie gestu splunięcia oraz kierowanie wobec nich słów wulgarnych, tj. czynu z art. 226 par. 1 Kodeksu karnego, a także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, tj. czynu z art. 165 par. 1 pkt 1 kk — powiedziała prokurator Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Ponadto dodała, że do czynności, wobec których wystosowano zarzuty, doszło 28 listopada 2020 r. w Warszawie. Marta Lempart nie przyznała się jednak do winy i nie była chętna do rozmów.
Zobacz również: Julia Przyłębska: Trybunał nie odebrał kobietom ani praw, ani godności
Prokuratura zarzuciła feministce popełnienie występku publicznego pochwalania przestępstw polegających na niszczeniu fasad budynków i złośliwym przeszkadzaniu publicznemu wykonywaniu aktów religijnych w Kościele katolickim.
— W toku postępowania zgromadzono obszerny materiał dowodowy w postaci między innymi oględzin nagrań z przebiegu manifestacji oraz zeznań pokrzywdzonych funkcjonariuszy Policji wskazujący na to, że podejrzana dopuściła się zarzucanych jej czynów. Marcie L. według polskiego prawa grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności — przekazała prokuratura.
Z pewnością to nie są dobre wieści dla liderki Strajku Kobiet, która w ostatnich tygodniach była wyjątkowo aktywna. Kobieta brała udział w licznych manifestacjach i przewodziła setkom zbuntowanych Polaków.
Źródło: niezalezna.pl