Komisja Europejska daje Polsce czas do 16 sierpnia na zawieszenie Działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w przeciwnym wypadku ponownie zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zastosowanie kary dziennej.
Jeśli Polska odmówi zapłaty kary, pieniądze zostaną potrącone z funduszów przyznanych Polsce w budżecie i planie odbudowy. Kara dzienna będzie się zwiększać każdego dnia w zależności od niestosowania się do środków zasądzonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Według polskiej racji stanu decyzje uznane są za sprzeczne z krajową konstytucją przez polski Trybunał Konstytucyjny, ponieważ zasądzone zostały w dziedzinie obejmującej organizację i funkcjonowanie systemu prawnego, w której Polska nigdy nie zrzekła się swojej suwerenności na rzecz działania Unii.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej odpowiedzialna za wartości i przejrzystość, Věra Jourová, stwierdziła we wtorek 20 lipca na konferencji prasowej, że:
Zobacz również: Próba korupcji w wykonaniu Borysa Budki? „Macie to nagrane”
— Komisja Europejska podjęła dziś decyzję o upoważnieniu Didiera Reyndersa, jako komisarza ds. sprawiedliwości, do podjęcia działań, które skłoniłyby Rzeczpospolitą Polską do dostosowania się do postanowienia i wyroku Trybunału Sprawiedliwości. Prosiliśmy Polskę o potwierdzenie Komisji, że w pełni zastosuje się do postanowienia Trybunału z 14 lipca w odniesieniu do izby dyscyplinarnej. Polska powinna poinformować nas o przewidywanych w tym zakresie działaniach do 16 sierpnia, jak wnioskował o to Trybunał. W przeciwnym wypadku, Komisja Europejska zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie na Polskę kar.
Rząd polski zwrócił uwagę na fakt, że wiele decyzji TSUE wciąż nie zostało do tej pory wdrożonych przez różne kraje, a nie stosuje się wobec nich tego rodzaju sposobów zastraszania i presji politycznej. Ponadto, jak nawiązał do deklaracji rządowych Radosław Fogiel, rzecznik PiS: „Nikt nigdy nie przekazał międzynarodowej instytucji jaką jest Unia Europejska, kompetencji dotyczących wymiaru sprawiedliwości”.
Stosowanie przez KE dwóch różnych miar jest dla Polski oczywiste wobec faktu, iż instytucja potrzebowała aż roku na wszczęcie procedury przeciw Niemcom po tym, jak niemiecki Trybunał Konstytucyjny zakwestionował kompetencje TSUE do zatwierdzania niezgodnych z traktatami europejskimi operacji Europejskiego Banku Centralnego w zakresie wykupu długu publicznego. Ultimatum nie usłyszała również Rumunia wtedy, gdy 8 czerwca Trybunał Konstytucyjny w Bukareszcie zabronił sądom stosowania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, które wykraczało poza obszar kompetencji przekazanych UE.
Zobacz również: Victor Orban – nasz bratanek kontra Unia Europejska. Węgry zapowiadają ważne referendum
Węgry, obok Polski, są oczywiście kolejną ofiarą polityki uprawianej przez Komisję Europejską, która teraz domaga się, aby przed odblokowaniem funduszy europejskich, przeprowadzona została reforma węgierskiego sądownictwa jako warunek zatwierdzenia programu odbudowy przedstawionego przez Budapeszt.
Komisja Europejska zapowiedziała, iż ma zamiar pośrednio zmusić oba kraje (odwołując się do różnych dyrektyw będących jednak bez związku z przedmiotem jej ataku) do dostosowania swojej polityki do ideologii dominującej w Europie Zachodniej, w szczególności w dziedzinie „praw LGBT”.
Pod znakiem zapytania zostaje to, jak zareaguje Komisja Europejska, jeśli Francja odmówi zastosowania się do wyroku wydanego przez TSUE w dniu 15 lipca w sprawie czasu pracy wojskowych. Poszerzając na nich zastosowanie europejskiej dyrektywy z 2003 roku o czasie pracy, TSUE ingeruje w zakres kompetencji obronnych zarezerwowany dla państw członkowskich UE. Reakcje na tę decyzję we Francji prognozują, że Paryż mógłby zakwestionować ważność tego orzeczenia, TSUE podobnie jak Warszawa kwestionuje ważność orzeczeń unijnych sędziów w odniesieniu do krajowego sądownictwa.
Minister ds. sił zbrojnych, Florence Parly, zdecydowanie sprzeciwiła się tej decyzji europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wielokrotnie miała okazję przypomnieć przed parlamentem o swojej pełnej determinacji, aby utrzymywać silną i niezależną francuską armię w silnej Europie.
Zobacz również: „Upokorzył ludzi”. Stowarzyszenie „Godność” masakruje Tuska
Wygląda to podobnie do sytuacji, która miała miejsce w Polsce w odniesieniu do kwestii związanych z wymiarem sprawiedliwości. Na podstawie tego oświadczenia można się bowiem domyśleć, że we Francji sprawa zostanie skierowana do Rady Stanu (odpowiednika polskiego NSA) i Rady Konstytucyjnej (czyli Trybunału Konstytucyjnego) w celu stwierdzenia nieważności na terenie Francji wyroku TSUE dotyczącego czasu pracy wojskowych.
— Podejmując tę decyzję, TSUE wzgardził narodową suwerennością Francji w zakresie jej bezpieczeństwa i obrony jej żywotnych interesów. Przypisuje sobie prawo, którego nie posiada. Decyzją tą, kwestionuje konstytucyjną zasadę, która daje głowie francuskiego państwa władzę „swobodnego dysponowania siłami zbrojnymi” w celu zapewnienia niepodległości naszego kraju — przekazano.
Rodzą się skojarzenia, iż słuchamy przedstawicieli rządu polskiego lub członków jego większości parlamentarnej, gdy mówią o ingerencji TSUE w sprawy organizacji i funkcjonowania sądownictwa w ich kraju.
W te same tony uderza Édouard Philippe, poprzedni premier rządu prezydenta Macrona, na łamach dziennika le Monde:
— Jestem zaciekłym pro Europejczykiem. Wszystko w moim politycznym zaangażowaniu i intelektualnym pokrewieństwie świadczy o moim przywiązaniu do europejskiego projektu. Tym niemniej ta decyzja najwyższego europejskiego organu sądowego jest co do zasady sprzeczna z najbardziej podstawowymi interesami narodowymi. Dotyka samego serca suwerenności i bezpieczeństwa Francji. Jest nie do zaakceptowania — wspomniał.
Zobacz również: Patryk Jaki: Nie zgadzam się na dyktaturę Komisji Europejskiej. Konflikt TSUE/KE – Polska wciąż żywy
Trzeba przyznać, że Francja jako płatnik budżetu europejskiego znajduje się w dużo lepszej sytuacji niż Polska, aby opierać się ewentualnym groźbom wstrzymania wypłat z funduszy. Jeśli zaś chodzi o Polskę, mając w pamięci cofnięcie się premiera Mateusza Morawieckiego w Radzie Europejskiej w grudniu ubiegłego roku w batalii dotyczącej jakże istotnej kwestii „mechanizmu praworządności”, bardzo prawdopodobne jest to, że partia Jarosława Kaczyńskiego zdecyduje w trybie pilnym o zreformowaniu Sądu Najwyższego w taki sposób, aby spełnić wymogi orzeczenia TSUE z 15 lipca.
W każdym razie warto obserwować, czy Komisja Europejska wystosuje wobec Francji takie samo ultimatum jak wobec Polski.
Źródło: DoRzeczy.pl