Klaudia Jachira zorganizowała niedawno happening w Sejmie, który zbulwersował opinię publiczną. Do zdarzenia doszło w czasie zaprzysiężenia Adama Glapińskiego na prezesa NBP. Wówczas posłanka rozrzuciła sztuczne banknoty, robiąc wokół mnóstwo bałaganu. Szybko pojawiły się sugestie, że parlamentarzystka powinna sama go posprzątać.
– PiS w stosunku do mojego protestu zachował się tak jak PZPR wobec opozycyjnych działaczy, zarzucając im śmiecenie, gdy ci rozrzucali ulotki – powiedziała Klaudia Jachira, odnosząc się do krytycznych komentarzy.
Przypomnijmy, że w czasie zaprzysiężenia Adama Glapińskiego na prezesa NBP posłanka rozrzuciła na sali sejmowej sztuczne banknoty.
Teraz stwierdziła, że nie widzi niczego złego w sprzątaniu.
– W Sejmie PiS ogłosił przerwę, zwołał fotografów sejmowych i kazał im obfotografować panie sprzątające. Nie wiem, czy zabrakło odkurzaczy, czy może chodziło o to, żeby pokazać, że sprzątanie jest czymś uwłaczającym? Tymczasem to praca jak każda inna, wiem, że moja Babcia po wyjeździe do Francji sprzątała ponad 20 lat i nie uważała, by była w czymś gorsza. Wręcz przeciwnie, pozwalało jej to godnie żyć. Dzięki tej pracy mogła pomagać mojej Mamie, zabierać nas na wakacje, a nawet zaoszczędzić sobie na starość – napisała.
– Jeżeli ktokolwiek w tym Sejmie nie szanuje zatrudnionych tam pracowników, posłanek i posłów, dziennikarzy, gości, ekspertów i personelu wspomagającego to jest to właśnie Partia rządząca. To oni nie przestrzegają podstawowych zasad i pozwalają, by ludzie pracowali po nocach, często po kilkanaście godzin na dobę. To przez ich biegunkę legislacyjną, psucie prawa, ciągłe nowelizacje poronionych ustaw, których z nikim nie konsultują i które są często sprzeczne z Konstytucją i prawem unijnym, dokładają wszystkim ogrom niepotrzebnej pracy – dodała Jachira.
źródło: Facebook