Były prezenter „Faktów” TVN Kamil Durczok będzie odpowiadał za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu oraz za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Do sytuacji doszło w lipcu 2019 roku na autostradzie A1 nieopodal Piotrkowa Trybunalskiego. Tam też odbędzie się proces dziennikarza.
— Oskarżony (Kamil Durczok – dop. red.) jechał latem na zimowych oponach, autostradą przejechał około 370 km ze średnią prędkością 140 km na godzinę, a w momencie utraty panowania nad kierownicą na jego liczniku było 96 km na godzinę w miejscu, gdzie z powodu remontu obowiązywało ograniczenie do 70. Ruch był tego dnia bardzo duży. W ciągu godziny przejechało 1100 samochodów, a w ciągu doby 40 tysięcy — przekazał Witold Błaszczyk, rzecznik prowadzącej sprawę Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Auto, którym według świadków poruszał się były dziennikarz, wjechało wczesnym popołudniem na trasie A1 w pachołki rozdzielające jezdnię. Jeden z nich w wyniku uderzenia trafił w jadący z naprzeciwka samochód. Według kobiety, która była świadkiem niebezpiecznego zdarzenia, mający 2,5 promila w wydychanym powietrzu był o krok od spowodowania tragedii.
Durczokowi za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym oraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozić może nawet do 12 lat więzienia. Termin pierwszej, przełożonej z października rozprawy, wyznaczono na 27 stycznia.
Przeczytaj również: Horban o Polakach: „Jak im mówią, że mają mieć maski, to mają mieć maski”
Źródło: Do Rzeczy