Media obiegła przykra informacja o śmierci znanego dziennikarza Kamila Durczoka. Zmarł on we wtorek rano w szpitalu w Katowicach.
Od dłuższego czasu było wiadomo, że dziennikarz zmaga się z problemami zdrowotnymi, a od 2003 roku próbował pokonać chorobę nowotworową. Swoje problemy opisał w książce „Wygrać życie”.
Kamil Durczok w 2020 r. wyznał, że zmagał się również z chorobą alkoholową i depresją.
Znane są już prawdopodobne przyczyny śmierci dziennikarza. Mężczyzna był reanimowany w nocy z poniedziałku na wtorek — miał dostać rozległego krwotoku wewnętrznego, który doprowadził go do śmierci.
Publicysta odszedł o 4.30 nad ranem we wtorek, 16 listopada. Próbowano go ratować w szpitalu w Katowicach-Ligocie. Są to jednak jeszcze nieoficjalne informacje. Były dziennikarz Telewizji Polskiej, Polsat News i TVN miał 53 lata.
Durczok rozpoczął swoją karierę dziennikarską w radiu, jednak największą popularność zdobył w telewizji. Od 1993 r. pracował w Telewizji Polskiej, a od 2006 r. w stacji TVN. Pełnił tam obowiązki redaktora naczelnego oraz prowadzącego „Faktów”. Musiał pożegnać się z posadą, gdy oskarżono go o mobbing.
— Przez 26 lat człowiek coś robi, lepiej lub gorzej, cóż — życie. I nagle z tych strzępów ktoś buduje historię potwora. Molestatora, mobbingującego i jeszcze takiego, któremu kompletnie odpiep***ło i który czuje się królem świata. Czyta się jeden artykuł, drugi artykuł, cała Polska na ciebie patrzy. Nie można się nie podłamać w takim momencie. Pytanie, czy potrafi się wstać — opowiadał w wywiadzie dla portalu gazeta.pl.
W 2003 r. dziennikarz przeszedł chorobę nowotworową, która była dla niego wyjątkowo ciężkim przeżyciem. W czasie wywiadu z Piotrem Najsztubem opowiedział o nieprzyjemnym procesie leczenia:
— Ja po każdej takiej terapii przez cztery, pięć dni chodziłem po ścianach – z bólu, chciało mi się wymiotować, czułem się okropnie. I nic na to nie pomaga, nawet te leki osłonowe. Potem były dwa tygodnie względnego spokoju i znowu przypinanie do Hansa (tak nazywał aparat do podawania chemioterapii) — relacjonował.
Leczenie przyniosło remisję choroby, jednak Durczok cały czas musiał być pod opieką lekarzy i poddawał się badaniom. Nieustannie obawiał się, że nowotwór może powrócić.
W 2019 r. dziennikarz spowodował kolizję drogową na autostradzie A1, prowadził wówczas samochód wpływem alkoholu. Został oskarżony o kierowanie autem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Durczok nie przyznał się wtedy do drugiego zarzutu.
Press: Durczok nie żyje
— sławek jastrzębowski Salon24 (@sjastrzebowski) November 16, 2021
Kamil Durczok był reanimowany w nocy z poniedziałku na wtorek, jego życia nie udało się uratować – przekazała Interii rodzina dziennikarza.https://t.co/hiVjJbiYR3
— Interia (@Int_Wydarzenia) November 16, 2021
Źródło: TVN24, plejada.pl, Twitter.com, Onet.pl