Joe Biden zaliczył kompromitującą wpadkę w czasie konferencji prasowej w Białym Domu. Polityk był przekonany, że mikrofon został wyłączony i pozwolił sobie na swobodną wypowiedź.
Po briefingu rozpoczęło się posiedzenie gabinetu Bidena dotyczące inflacji i wzmacniania konkurencji na rynku. W czasie opuszczania przez dziennikarzy Białego Domu jeden z nich postanowił wykorzystać swoją szansę i po raz ostatni zadać pytanie prezydentowi.
Dziennikarz Fox News dopytywał Bidena, czy ten uważa, że inflacja jest dla niego obciążeniem politycznym. Joe Biden był przekonany, że mikrofon jest wyłączony, więc pozwolił sobie na wulgarną odpowiedź.
– Nie, to wielki atut. Większa inflacja. Co za głupi suki***n – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych.
To nie pierwszy raz, kiedy prezydent USA zaliczył kompromitującą wpadkę. Niedawno podobnie sądząc, że nikt nie słyszy, odezwał się obcesowo do dziennikarki Jacqui Heinrich. Reporterka dopytywała się „dlaczego czeka na to, by Putin wykonał pierwszy ruch”, na co Biden stwierdził, że kobieta zadała „głupie pytanie”. Słowa Bidena szybko trafiły do sieci, okazało się bowiem, że mikrofony były włączone.
Zobacz również: Przemysław Czarnek w zdecydowanym tonie do dziennikarki: Co ma piernik do wiatraka?
Biden: What a stupid son of a bitch pic.twitter.com/K8H74Vfv8m
— Acyn (@Acyn) January 24, 2022
źródło: Twitter.com, money.pl