Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wyjątkowo dba o swoje bezpieczeństwo. Uczestnicząc w 28. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, powiedział, że po ubiegłorocznym, tragicznym wieczorze, który zakończył się śmiercią Pawła Adamowicza, przywiązuje większą wagę do własnej ochrony.
Niemal 120 tys. wolontariuszy zbiera pieniądze na poprawę standardów diagnostycznych i leczniczych w medycynie dziecięcej. Jacek Jaśkowiak jest jednym z ochotników i uczestniczy w finale WOŚP na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.
W rozmowie z Polsat News przyznał, że ten czas ma dla niego szczególne znaczenie.
— Jest to święto solidarności i dobroczynności, a od zeszłego roku także wspomnienie zamordowanego Pawła Adamowicza — wyjaśnił prezydent Poznania.
— Mi już zawsze finał WOŚP będzie kojarzył się z Pawłem Adamowiczem i z jego dziełem. Z taką prawdziwą solidarnością, z otwartym sercem, z życzliwością, z dobrym nastawieniem do wszystkich — dodał polityk.
Ponadto stwierdził, że pomimo błędów i całego zła ten dzień służy otwartości serca i pogodzeniu Polaków.
— Mamy pewne wady, popełniamy błędy, ale ten dzień i ta otwartość serca to jest wielka rzecz dla Polski i dla nas wszystkich — mówił.
Jaśkowiak stwierdził, że „ten dzień może się stać dla Polski szansą, na to, żebyśmy patrzyli na siebie życzliwie, żebyśmy nie tylko w tym dniu byli dobrzy dla innych, żebyśmy nie tylko w tym dniu okazywali ofiarność, dobro i szczodrość„.
Prezydent Poznania przyznał, że aktywne uczestnictwo w finałach WOŚP jest „zobowiązaniem wobec Pawła Adamowicza„.
— W tym dniu zawsze będę myślał o nim, o jego pracy, to jest dla mnie motywacja do działania na rzecz dobra publicznego — podkreślił.
źródło: polsatnews.pl