Szymon Hołownia sam nazywa siebie „otwartym katolikiem”. Były prezenter TVN poskarżył się na Facebooku na jednego z zakonników z kościoła karmelitów bosych na warszawskim Solcu. Okazuje się, że kapłan odmówił udzielenia Komunii św. kandydatowi na prezydenta, podkreślając, że „sumienie mu na to nie pozwala”.
— A skoro już jesteśmy przy tematach światopoglądowych. Wieczorna Msza w kościele karmelitów bosych na warszawskim Solcu, przychodzę tu często. Gdy w kolejce innych wiernych podchodzę do komunii, celebrans odwraca się do mnie bokiem i udziela komunii innym. Przez parę dekad doświadczyłem w moim Kościele wiele, odmawiano mi komunii na rękę, pokrzykiwano, że nie tak stoję, ale to — publiczny osąd sumienia – przyznam: wprawia mnie w osłupienie — żalił się na portalu społecznościowym Hołownia.
Gdy zapytał kapłana, dlaczego postąpił w taki sposób, ten odpowiedział: „Sumienie mi nie pozwala. Za poglądy, które pan głosi„.
Publicysta zaczął się dopytywać, o jakie poglądy chodzi.
— Ale które? I przecież nie wie ksiądz nic o moim sumieniu, motywacjach, nie rozmawiał ksiądz ze mną, nie zna mnie ksiądz, nie jest moim spowiednikiem — relacjonował były prowadzący Mam Talent.
Kandydat na prezydenta ostatecznie wymusił na zakonniku udzielenie Komunii św., nie ukrywał jednak swojego zdenerwowania całym zajściem.
— Żeby była jasność: grube emocje opadły mi pięć minut później. Nie mam wątpliwości, że ów kapłan w duchu miał dobre intencje. Chciał pewnie bronić Kościoła, Jezusa, bliskich sobie wartości. Pytanie tylko, czy na pewno powinien ich bronić przede mną. Pytanie, czy powinien to robić bez rozmowy z tym, którego publicznie ze wspólnoty wyklucza — powiedział były prezenter TVN-u.
— Pisząc to wiem, dobrze, że za chwilę z satysfakcji omdleje cała prawa strona, wychwalając pod niebiosa bohaterstwo kogoś, kto upokorzył heretyka — dodał Hołownia.
źródło: nczas.com