Nowe obostrzenia wprowadzone przez rząd zakładają zaostrzenie restrykcji szczególnie po 28 grudnia. W Sylwestra obowiązywał będzie zakaz przemieszczania się między godz. 19:00 31 grudnia a 6:00 rano 1 stycznia. Na bezprawność takiego przepisu zwrócili uwagę adwokaci i wielu innych specjalistów.
Pojawiło się zatem wiele głosów wskazujących, że takiemu rozporządzeniu brakuje podstaw prawnych. Rząd jednak nie odpuszcza i twardo obstaje przy swoim. Rzecznik rządu poinformował, że funkcjonariusze policji będą mogli wystawiać mandaty osobom, które w wymienionych godzinach pojawią się na ulicach. Rzecznik rządu na pytanie, czy policja będzie mogła „wlepiać” mandaty tym, którzy bez wyraźnego powodu wyjdą w Sylwestra z domu, odpowiedział, że „na podstawie takiego rozporządzenia będzie miała taką możliwość”.
Dodał, że prawdopodobnie „nie będzie takiej konieczności, ponieważ wszyscy w poczuciu odpowiedzialności dostosujemy się do tych zasad”.
— Pamiętajmy o tym, że jest ustawa, która pozwala na wprowadzanie ograniczeń w stanie epidemii. Podobne ograniczenia obowiązywały wiosną tego roku. Przez wiele dni można było wyjść z domu tylko w czterech określonych przypadkach. Wprowadzamy podobne ograniczenie na kilka godzin — kontynuował Piotr Müller.
Zobacz również: Adamowicz do Kaczyńskiego: Polacy nigdy tego nie zapomną
Do sprawy odniósł się wicepremier Jarosław Gowin, który powiedział, że w przekonaniu rząd nie ma żadnych podstaw do kwestionowania wprowadzonych obostrzeń związanych z Sylwestrem. Rozporządzenie jednak zakłada, że policjant będzie mógł wystawić nawet 500 zł mandatu dla każdego, kto bez wyraźnej przyczyny opuści miejsce zamieszkania w noc sylwestrową.
W przypadku skierowania sprawy do sądu osobie, która nie dostosowała się do obowiązujących przepisów, może grozić kara nawet w wysokości 30 tys. zł.
źródło: wp.pl, businessinsider.com.pl