Starsi schorowani ludzie w Polsce coraz bardziej tracą cierpliwość. Z powodu pandemii koronawirusa, lekarze nie chcą widzieć się ze swoimi pacjentami twarzą w twarz i „leczą” przez telefon.
W sieci ukazał się w filmik, w którym zdenerwowana emerytka wygarnęła całą prawdę o służbie zdrowia w trakcie epidemii.
— Po jasną cholerę, ja przez 44 lata i teraz przez 20 na emeryturze płaciłam na fundusz zdrowia? Po co ja to robiłam? Czy mnie ktoś się spytał, czy ja chcę? Bo gdybym ja te pieniądze odłożyła sobie, to ja bym gwizdała w tej chwili na służbę zdrowia — stwierdziła starsza pani.
Kobieta uświadomiła jak drogie i trudne jest leczenie w trakcie trwającej pandemii.
— W tym miesiącu byłam u neurologa, u okulisty — prywatnie — bo mam jaskrę — powiedziała i dodała, że przed wirusowym szaleństwem wizyta kosztowała 100 zł, a teraz już płaci 150 zł. Lekarze teraz mają żniwa. Dlaczego lekarz w prywatnym gabinecie się nie boi przyjąć, a w przychodni się boi? — pytała emerytka.
Zobacz również: Krzysztof Kowalewski uderza w PiS. Prezydenta nazywa „aparatczykiem”
Podkreśliła, że w tym miesiąca czeka ją jeszcze wizyta u ortopedy, a to oznacza, że na prywatne wizyty będzie zmuszona wydać o wiele więcej.
— A leki? Z czego ja mam żyć? To jest sprawiedliwość? Niech to szlag trafi taką sprawiedliwość — pytała rozgoryczona.
Na koniec wyraziła swoje wątpliwości jeśli chodzi o istnienie pandemii.
— Za nim ten wirus przyszedł… Czy on w ogóle przyszedł, czy on jest, czy go nie ma to cholera jedna wie — powiedziała.
źródło: nczas.com