Dorota Rabczewska, „Doda” w rozmowie z Wirtualną Polską podzieliła się szczerym wyznaniem odnośnie swoich problemów osobistych.
Jak się okazuje, gwiazda cierpiała z powodu depresji i miewała silne ataki lęku. Nie ukrywała również, że przez głowę przemykały jej najgorsze myśli.
We wrześniu minie 10 lat odkąd ukazała się pierwsza płyta piosenkarki z jej autorskimi kawałkami. Artystka w rozmowie z WP opowiedziała, dlaczego po prawie 20 latach pracy postanowiła odpocząć od występów plenerowych, gdzie musiała kontaktować się z fanami. Wyznała, że przyczyną jej złego stanu emocjonalnego było jej problematyczne małżeństwo.
— Po moim nieudanym małżeństwie, a właściwie dużo wcześniej, bo ukrywałam przed moimi fanami i mediami mój rozpad związku, cały czas grałam, że wszystko jest ok… A depresja trawiła mnie od środka. Miałam ataki paniki, myśli samobójcze, włącznie z listem pożegnalnym, którego nigdy nie wysłałam, dzięki Bogu, do swoich fanów, bo po prostu w ostatniej chwili stwierdziłam, że sięgnę po pomoc. Zajęło mi dwa lata, aby znów chcieć wejść do studia — mówiła gwiazda.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lubin. Przewrócił się z trzyletnim dzieckiem na chodniku. Był pod wpływem alkoholu
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Steven Seagal: „Nigdy nie zrzeknę się rosyjskiego obywatelstwa”
źródło: wp.pl