To nie tak miało wyglądać. Ostatnia demonstracja Strajku Kobiet zorganizowana w rocznicę wydania orzeczenia TK ws. aborcji zgromadziła jedynie kilkaset osób.
22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, które stało się przesłanką do zaostrzenia tematu prawa aborcyjnego w naszym kraju. Postanowienie to spotkało się z wielkim odzewem społecznym, co zaowocowało falą licznych protestów, które miały miejsce przez kolejne dni.
W rocznicę tego orzeczenia lewicowi aktywiści zablokowali skrzyżowanie ulicy Rakowieckiej z ul. Puławską i dali upust swojej złości.
— Nasza walka o przywrócenie praw kobiet jest także walka o wrażliwość jakże często nieobecną na naszej scenie politycznej. Obecna władza jest władza faszyzującą — ogłosiły feministki podczas manifestacji.
Na demonstracji zjawił się m.in. siostrzeniec premiera Morawieckiego Franciszek Broda, a także Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog. Podczas całego spotkania nie brakowało mnóstwa przepychanek
z funkcjonariuszami policji.
22 października w Warszawie zorganizowano kolejną manifestację. W niczym nie przypominała ona jednak tej sprzed roku. „Marsz na Warszawę” zorganizowany w stolicy rok temu zgromadził nawet 120 tys. osób, tymczasem wczorajszy protest przyciągnął zaledwie 100-150 uczestników, co jest zdecydowaną porażką dla organizacji Strajku Kobiet.
— Jesteśmy rok po oświadczeniu mgr Przyłębskiej. Parlament Europejski uznał aborcję za prawo człowieka, poparcie dla legalnej aborcji utrzymuje się na poziomie 69 proc. W tym czasie grupa Aborcja bez Granic pomogła Polkom w 34 tys. aborcji. Nam nie opadają ręce, nie będzie żałoby, nie będzie świeczek — wyjaśniła Marta Lempart.
Bartosz Lubaszka z Młodzi Razem, nie krył swojego rozczarowania. Zapowiedział dalszą wytrwałą walkę aż do przeforsowania właściwych racji.
— Zmarnowaliśmy szansę. Robiono sobie zdjęcia pod publiczkę, gdy ludzie byli zamykani w kordonach policyjnych. Nie czuliśmy solidarności z liderkami Strajku Kobiet. Powinniśmy protestować aż do złagodzenia ustawy. A zamiast walczyć o konkretne postulaty, skupiliśmy się partyjnej walce z PiS — powiedział zawiedziony.
Nigdy nie będziesz szła sama! ⚡️⚡️⚡️#StrajkKobiet pic.twitter.com/NJzeFkHO5Y
— Maciej Kopiec (@KopiecMaciej) October 22, 2021
How it started, how its going… 🤨#StrajkKobiet pic.twitter.com/AY3tiwjYxM
— Krzysztof Kossowski 🇵🇱 (@K_Kossowski) October 22, 2021
Źródło: wmeritum.pl, Twitter.com