Działacze KOD-u dopuszczają się coraz bardziej absurdalnych zachowań, które nie uchodzą uwadze internautów. Ostatnio postanowili modlić się przy drzewie, przy którym w lutym 2017 r. w Oświęcimiu wydarzył się wypadek rządowej limuzyny Beaty Szydło.
W wyniku tej sytuacji ówczesna premier Szydło trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie musiała przejść rehabilitację.
— Chcemy temu świętemu drzewu hołd złożyć — powiedział jeden z przedstawicieli KOD-u.
Marek Sowa z KO, który wziął udział w zgromadzeniu KOD-u, skomentował całe wydarzenie w takich słowach:
— Wydawało się, że poszkodowaną w tym wypadku była premier Beata Szydło. Ale myślę, że po trzech latach od tego zdarzenia ze zdrowiem pani premier jest wszystko w porządku i ma się dobrze. Dla jednej osoby z naszego miasta koszmar tego dnia trwa do dnia dzisiejszego.
Manifestacja przybrała komiczny charakter, uczestnicy KOD-u zaczęli bowiem odmawiać wspólną modlitwę do drzewa, nazywając je świętym.
— Chcemy temu świętemu drzewu hołd złożyć. Proszę o powtarzanie za mną wywołania w litanii: „O drzewo, bądź pozdrowione”. To drzewo, które widziało, nie jedno, a zwłaszcza jedno — padały kolejne słowa.
źródło: dorzeczy.pl