Janusz Korwin-Mikke pozwał portal wPolityce.pl. Poseł Konfederacji domaga się przeprosin za rzekome naruszenie jego dobrego imienia oraz 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Chodzi o artykuł redaktora Jakuba Maciejewskiego. Polityk pomimo licznych dowodów na to, że Hitler wiedział o Holokauście nie zgadza się z tym scenariuszem.
Korwin-Mikke uważa, że artykuł „naruszył jego dobra osobiste przypisując mu kłamstwo na temat faktów historycznych i ograniczając tym samym wolność słowa będącą nadrzędną zasadą debaty publicznej”.
W pozwie możemy przeczytać:
„Podkreślenia wymaga, że teza prezentowana od lat przez Janusza Korwin-Mikkego, iż brak jest dowodów na to, że Adolf Hitler wiedział o Holocauście wyraża stosunek pozwanego do określonych faktów historycznych i została uzasadniona. Powód wielokrotnie uzasadniał swoje stanowisko w tym względzie, m.in. w wywiadach radiowych”.
Polityk uważa, że brakuje „konkretnego namacalnego dowodu, który mógłby wykazać na wiedzę i świadomość Hitlera co do faktu Holocaustu.”
Michał Karnowski, członek Zarządu Fratrii udzielił odpowiedzi na pismo przedsądowe:
„Uprzejmie informuję, iż nie podzielam prezentowanego w tym piśmie stanowiska, a zgłoszone przez Pana w imieniu Janusza Korwin-Mikkego roszczenia uważam za bezpodstawne i rażąco sprzeczne z prezentowaną przez Pana Mandata postawą wolnościową. Pozostajemy przy tym stanowisku. Redaktor Jakub Maciejewski napisał prawdę i miał prawo nazwać szalbierstwo uprawiane przez lidera Konfederacji po imieniu. Portal wPolityce.pl zawsze stał i będzie stał po stronie prawdy i polskiej racji stanu. Tezy Korwin-Mikkego są upozorowane na błyskotliwe, w rzeczywistości są sprzeczne z wiedzą historyczną oraz dowodami na zbrodnie Holocaustu i na innych narodach, w tym Polakach, które były zaplanowane przez Hitlera i przez niemiecką machinę państwową zrealizowane.
Jeśli będzie trzeba, udowodnimy to w sądzie, choć liczymy też na zdrowy rozsądek sądu, który w naszej ocenie powinien uznać, iż akurat w Polsce, tak doświadczonej niemieckim barbarzyństwem, są jednak pewne granice negacjonizmu. Nawet jeśli powodowi, ostatnio znanemu z obrony Putina, tak bardzo zależy na skupieniu na sobie uwagi, także w czasie napaści Rosji na Ukrainę.”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Chiny pożegnają się z Windowsem? Który system operacyjny go zastąpi?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ukraiński dziennikarz podsumował rosyjskich żołnierzy: „Są zaniedbani, wyglądają jak bezdomni”
źródło: wpolityce.pl