Roman Giertych, adwokat Donalda Tuska, zaprosił prezesa PiS na badanie wykrywaczem kłamstw. Co mecenas chce sprawdzić na wariografie? Okazuje się, że prawdomówność Kaczyńskiego ws. dwóch wież i 50 tys. zł dla księdza.
Mec. Roman Giertych oraz mec. Jacek Dubois zaapelowali do polityka, by poddał się badaniu urządzeniem.
Wszystko przez odmowę wszczęcia śledztwa przez Prokuraturę w sprawie dwóch wież spółki Srebrna. Wezwanie ze strony adwokatów ujawniono trzy tygodnie przed decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie. Już 7 lutego Sąd rozstrzygnie zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa ze strony prokuratorów.
Cała sprawa sprowadza się do oszustwa, jakiego miał się dopuścić Jarosław Kaczyński wobec austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Decyzja prokuratury była jawna dopiero wówczas, gdy ogłoszono wyniki wyborów. Prokurator prowadząca sprawę wykorzystała zeznania prezesa Kaczyńskiego z innego postępowania i włączyła je do akt. Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie został więc przesłuchany, tylko potraktowany z „góry”.
W efekcie adwokaci zaprosili polityka na badanie wykrywaczem kłamstw.
— Obecnie jest to coraz częściej stosowana metoda weryfikacji zeznań. Ostatnio z dużym pożytkiem dla ustalenia stanu faktycznego i dla znalezienia dowodów uprawdopodobniających popełnienie poważnego przestępstwa na szczytach władzy została ona zastosowana w sprawie afery KNF. Jeżeli jest Pan przeświadczony, że nie oszukał Pan naszego klienta i jeżeli nieprawdą jest, że wręczał on Panu dla ks. Rafała Sawicza kwotę 50 tysięcy złotych, to przecież potwierdzenie takiego stanowiska przy udziale biegłego w ramach procedury badania wariograficznego nie powinno stanowić dla Pana żadnego problemu — napisali prawnicy.
źródło: nczas.com