Małgorzata Kidawa-Błońska coraz częściej zwraca się bezpośrednio do Andrzeja Dudy i apeluje o podjęcie rozmaitych działań. Kandydatka z ramienia KO na prezydenta odwiedziła Toruń, gdzie uczestniczyła w toruńskich obchodach 100-lecia powrotu tych ziem do Polski.
Kidawa-Błońska oceniła, że Polska powinna być silnie osadzona w Europie i na tej jedności się koncentrować, ponieważ jest to „nasz największy partner, dający nam poczucie bezpieczeństwa”.
— Dlatego z takim zdumieniem i zakłopotaniem słucham tych słów, o tym, że nie można martwić się o Polskę, i martwić się o wolność Polaków, mówiąc o tym w języku francuskim, czeskim czy niemieckim. Jesteśmy część Europy, wspólnotą i mamy wszyscy prawo i obowiązek dbać o to, żeby ta wspólnota była silna — mówiła wicemarszałek Sejmu.
— Wspólnota europejska to było marzenie Polaków, marzenie, żebyśmy byli bezpieczni. Dlatego proszę pana prezydenta — proszę nie niszczyć naszych marzeń, bo skoro pan mówi, że wspólnota europejska to obcy… — zwróciła się z wyrzutem do Andrzeja Dudy.
Skomentowała ostatnie, głośne wystąpienie prezydenta i podkreśliła, że to właśnie Unia Europejska stanowi o prawdziwej sile naszego kraju.
— To nie są obcy, to jesteśmy my — Polacy, którzy są członkami wspólnoty europejskiej, Unii Europejskiej. To było marzenie naszej kultury, wielu przodków, żeby być mocno osadzonym — tłumaczyła polityk.
— Prezydent lekceważącym tonem — krzycząc na nas — mówi, że to są obcy. A ja bym chciała, żebyśmy ze sobą rozmawiali, uśmiechali się i współpracowali, bo wtedy będziemy bezpieczni. I tak naprawdę, panie prezydencie, naszą kulturę tę wspaniałą kulturę, z której jesteśmy dumni, 1000 lat temu zaczęli tworzyć ludzie piszący po łacinie. Ale była wspólnota — w różnych językach mówiono o wartościach i o tym, żeby Polska była wielkim krajem — dodała Kidawa-Błońska.
źródło: dorzeczy.pl