Lider Polski 2050 Szymon Hołownia był gościem w Polsat News i odniósł się do pytania o zamknięcie nieba nad Ukrainą.
— Gramy z przeciwnikiem, który jeżeli dalibyśmy mu cień czegoś, co zrozumie jako pretekst, mógłby doprowadzić do hekatomby, której rozmiarów sobie nie wyobrażamy — powiedział Szymon Hołownia.
Wyjaśnił przy tym, że należy wyposażyć Ukrainę w środki, dzięki którym będzie możliwe zabezpieczenie przestrzeni powietrznej.
— Putin został przyciśnięty do ściany, na arenie międzynarodowej upokorzony, przetrzebiono mu gospodarkę albo raczej jego otoczeniu przetrzebiono pieniądze, a on ma 9 maja coś do pokazania na placu Czerwonym — wyjaśniał polityk.
W ocenie byłego kandydata na prezydenta możliwym jest, że Rosja za sprawą rozmów pokojowych „kupuje sobie czas”. Wszystko po to, by nie otrzymać kolejnych sankcji. Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał, czy apele o zamknięcie nieba nad Ukrainą da się odczytać jako próbę wciągnięcia Zachodu do wojny.
— A pan by nie chciał na jego miejscu? Broni swoich ludzi, swoich dzieci, swojego narodu. Dzisiaj chcielibyśmy, żeby to niebo nad Ukrainą było zamknięte, żeby Rosjanie nie mogli bombardować dzieci. Każdy z nas by tego chciał. Tylko musimy sobie zdawać sprawę, z kim gramy po drugiej stronie. Gramy z przeciwnikiem, który jeżeli dalibyśmy mu cień czegoś, co zrozumie jako pretekst, mógłby doprowadzić do hekatomby, której rozmiarów sobie nie wyobrażamy — mówił Hołownia.
Ponadto zwrócił uwagę na liczbę uchodźców, którzy, by dobrze funkcjonować w Polsce, potrzebują specjalnych rozwiązań systemowych.
Hołownia na pytanie, czy wyobraża sobie przyśpieszone wybory, odpowiedział:
— Wyobrażam sobie, choć nie teraz. Wyobrażam sobie, że w tym roku może się to jeszcze wydarzyć. Patrzę na słabość większości sejmowej. Patrzę na chaotyczne ruchy z system podatkowym, które wykonuje — stwierdził były kandydat na prezydenta.
źródło: polsatnews.pl