Była posłanka PO Bożena Sławiak niegdyś zarabiała 8-9 tys. złotych miesięcznie. Po odejściu z polityki zostało jej skromne 1600 zł emerytury, co uznała za mocno niewystarczające.
— Szybko doszłam do wniosku, że jeśli chcę godnie żyć, muszę gdzieś dorobić — wyjaśniła posłanka PO Bożena Sławiak w rozmowie z „Faktem”.
W ławach poselskich zasiadała dwie kadencje. Teraz nie ma lekko. Jak dowiadujemy się z gazety, była parlamentarzystka musi teraz zasmakować życia zwykłego Polaka.
— W końcu zobaczyła, jak żyją zwykli Polacy — napisano o polityk, która teraz została opiekunką osób starszych w Niemczech.
— Szybko doszłam do wniosku, że jeśli chcę godnie żyć, muszę gdzieś dorobić. Praca raz była cięższa, raz lżejsza, zależało to od stanu pacjentki. Nie było łatwo, jednak w końcu znalazłam niemiecką rodzinę, u której pracuję już cztery lata — opowiada Bożena Sławiak.
Obecnie była posłanka PO opiekuje się starszą od niej o 15 lat Niemką.
— Sprząta, gotuje… i bardzo sobie chwali — donosi „Fakt”.
— Wszyscy mnie podziwiają, że fizycznie tak świetnie mi idzie, choć mam już 72 lata. Traktują mnie jak własną rodzinę. Mam tu pokój dla siebie, z telewizorem i internetem. Ta praca daje mi dużo satysfakcji — wyjaśniła Sławiak.
Ponadto w rozmowie z gazetą wyznała, że to polityka uczyniła ją osobą bardzo samotną. Przez nią pokłóciła się z zięciem, z którym przegrała wybory na burmistrza Sulęcina w 2014 roku.
— Polityka tylko rozbiła moją rodzinę i sprawiła, że zostałam sama. Nie chcę już mieć z nią nic wspólnego — powiedziała.
źródło: wiadomosci.gazeta.pl