Rafał Ziemkiewicz w programie „Polska na serio” rozmawiał o bieżących wydarzeniach politycznych i głośnej ostatnio decyzji Grzegorza Schetyny, który nie zamierza startować na przewodniczącego PO. Ziemkiewicz zauważył, że w partii trwają rozpaczliwe poszukiwania nowego szefa, który nie będzie „obciachowy”.
— Być może Schetyna ma jakiś deal z Siemoniakiem, ale z drugiej strony czy Siemoniak dealu dotrzyma? On był specjalistą od mediów, był od obrony narodowej, były po drodze jeszcze jakieś inne ministerstwa. To jest człowiek wystarczający, żeby go partia rzucała na kolejne odcinku. Dobry, sprawdzony aparatczyk — powiedział publicysta.
Rafał Otoka-Frąckiewicz, który towarzyszył Ziemkiewiczowi, dodał:
— O szczerość nie posądzam nikogo w polityce, ale jeśli jest to rejwach medialny, to potrwa pewnie z pół godziny.
Publicysta zauważył, że istnieją uczciwi politycy, tylko są oni mniejszością. Nawiązał również do przykładu Donalda Tuska, który z pewnością w jego oczach taki nie jest. Wspomniał także o jego książce o przewrotnej nazwie „Szczerze„.
— Zawsze mawiam, że są uczciwi politycy, tylko uczciwi politycy to tak jak niscy koszykarze. Nikt nie zabrania im się tym zajmować, ale powiedzmy, jest im dużo, dużo trudniej. Szczerzy też są niektórzy politycy, nawet takie książki piszą „Szczerze„. Natomiast mówiąc poważnie, to ja sądzę, że Grzegorz Schetyna jeszcze wróci. Np. stwierdzi, że wybory jednak nie poszły, że Siemoniak się nie sprawdził albo, że Budka się nie sprawdził, a on sobie gdzieś przeczeka, ale jeszcze będzie wracał — kontynuował Rafał Ziemkiewicz.
— Druga ścieżka myślenia opozycji jest taka, że trzeba więcej autorytetów. Ja już powiedziałem o Oldze Tokarczuk, ale jest przecież nowy przywódca „mundrej Polski” Polski, Pan Grodzki. On przeczytał w Konstytucji, że jest trzecią osobą w państwie i w to uwierzył. Ale te dwie pierwsze są z PiS-u, więc właściwie się nie liczą, zatem on pierwszą osobą w państwie. Już się umówił z Komisją Europejską, z Komisją Wenecją, jedzie do Ameryki, rozmawia z ambasadorem Rosji. Jest tylko pewna obawa, że od polskich spraw może go odciągnąć służba globalna. Ja na przykład bym mu sugerował, żeby się podjął mediacji między Iranem a Stanami Zjednoczonymi i Izraelem, bo Panie profesorze! Tylko Pan to może zrobić! — dodał gość programu.
źródło: wsensie.pl