Tomasz Grodzki poinformował, że dysponuje nagraniem stanowiącym dowód na zorganizowaną akcję oczernienia jego osoby. Marszałek Senatu porównał się tym samym do księdza Jerzego Popiełuszki.
— Doświadczam tego, czego wielu ludzi w Polsce już doświadczało — oznajmił Grodzki. — Doświadczam nienawiści, zorganizowanego hejtu tak, jak w większym stopniu doświadczał Paweł Adamowicz czy ksiądz Jerzy Popiełuszko.
Marszałek Senatu przekonuje też, że znajduje się w posiadaniu nagrania odsłaniającego kulisy ataków na jego osobę:
— Mam nagranie, które jest dowodem na to, że proponowane były pieniądze człowiekowi za to, żeby publicznie mnie oczernił, żeby powiedział, że brałem łapówki. Nie wiem, czy dziennikarz, czy agent naszych służb czy agent obcych służb. Na pewno sprawa nadaje się do ABW. Mam nagranie pod imieniem i nazwiskiem — podkreślił polityk.
Na słowa marszałka Senatu zareagował dziennikarz Patryk Słowik. Swoimi wątpliwościami podzielił się w mediach społecznościowych:
— To je opublikuj, człowieku, a nie ciągniesz ten tragikomiczny serial. Czasem mam wrażenie, że prof. Grodzki cieszy się z ataków na siebie. Myśli, że uosabia wówczas demokratyczny majestat, który atakują współcześni Wizygoci — ocenił Słowik na Twitterze.
W kolejnym wpisie napisał:
— I naprawdę nie wszystko trzeba postrzegać partyjnie… Nie podobają mi się ataki na Tomasza Grodzkiego. Dawałem temu wielokrotnie wyraz. Ale nie podoba mi się też, gdy prof. Grodzki porównuje swoją sytuację do Pawła Adamowicza i Jerzego Popiełuszki (sic!).
I naprawdę nie wszystko trzeba postrzegać partyjnie…
Nie podobają mi się ataki na Tomasza Grodzkiego. Dawałem temu wielokrotnie wyraz.
Ale nie podoba mi się też, gdy prof. Grodzki porównuje swoją sytuację do Pawła Adamowicza i Jerzego Popiełuszki (sic!). https://t.co/lMKtIReU3P— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) January 7, 2020
źródło: Twitter