Bronisław Komorowski był gościem na antenie radia RMF FM i wypowiedział się w kwestii dezercji polskiego żołnierza, który uciekł na stronę białoruską.
Były prezydent stwierdził, że odpowiedzialność za całą sytuację z pewnością ponosi „osoba, która dowodzi całością”, czyli szef MON Mariusz Błaszczak.
Przypomnijmy, że 25-letni Emil Czeczko zdezerterował z Wojska Polskiego w rejonie granicy polsko-białoruskiej. Mężczyzna w rozmowie z reżimowymi mediami białoruskimi, atakował polskie służby oskarżając je o rzekome morderstwa na granicy.
– Za wszystkie takiego rodzaju sytuacje odpowiada osoba, która dowodzi całością. W tym wypadku moralną i polityczną odpowiedzialność powinien wziąć minister obrony narodowej. To on skierował tych żołnierzy na granicę, mimo że nie są przygotowani do zastępowania funkcjonariuszy straży granicznej czy policji – mówił Bronisław Komorowski z RMF FM.
Zdaniem polityka decyzja ta mogła wiązać się z bardzo złymi warunkami żołnierzy, którzy strzegą granic Polski. Były prezydent obwinił o wszystko szefa MON Mariusza Błaszczaka.
– Jeżeli ta dezercja wiązała się z bardzo złymi warunkami żołnierzy, którzy od dłuższego czasu tam służą, a takie plotki krążą, wiązałoby się z długotrwałym, ponad stan, ponad możliwości przebywaniem żołnierzy na samej granicy, w nocy, w mrozie, to są skutki decyzji pana ministra Błaszczaka – wyjaśnił Komorowski.
Gość radia RMF FM nie miał wątpliwości w kwestii dalszych działań białoruskich służb specjalnych.
– To będzie przejaw tego, że morale żołnierskie siadły i tego się nie da ukryć, i to będzie pokazywane, wykorzystywane. Trzeba stanąć twarzą w twarz z problemem i bronić nie tylko honoru Wojska Polskiego, co jest ważne, ale też racjonalności własnych decyzji – podsumował.
Zobacz również: Niepokojąca wizja Jackowskiego na 2022 r. Zobaczył upadek rządu i masowe protesty
Źródło: RMF FM