Sąd Apelacyjny podtrzymał uchylenie decyzji wojewody, by zarejestrować Marsz Niepodległości. Miało to związek z zażaleniem na decyzję Sądu Okręgowego, który uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia Marsz Niepodległości.
W środę Sąd Okręgowy uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia „Marsz Niepodległości”. Innymi słowy, uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Wojewoda i organizator Marszu Niepodległości złożyli zażalenia na decyzję do sądu apelacyjnego.
W piątek jednak Sąd Apelacyjny oddalił skargi i utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego uchylającą rejestrację wydarzenia.
Informację potwierdził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski:
— Odrzucone obie skargi. Sąd podtrzymał decyzję niższej instancji i zasadność naszego zażalenia — stwierdził polityk.
Zobacz również: Ustawa o budowie zapory na granicy przyjęta przez Senat! Opozycja jak zwykle igra z bezpieczeństwem Polaków
— Jeśli narodowcy zgromadzą się 11 listopada, będzie to zgromadzenie nielegalne — zagroził prezydent Warszawy.
Tzw. Marsz Niepodległości nie będzie miał w najbliższych latach statusu zgromadzenia cyklicznego. Sąd apelacyjny nie uwzględnił odwołania organizatorów i zgodził się z naszym rozumowaniem. Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) October 29, 2021
— Tzw. Marsz Niepodległości nie będzie miał w najbliższych latach statusu zgromadzenia cyklicznego. Sąd apelacyjny nie uwzględnił odwołania organizatorów i zgodził się z naszym rozumowaniem. Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne — przekazał za pomocą konta na Twitterze.
Oznajmił, że na ulicach Warszawy nie ma miejsca dla ludzi chcących celebrować Marsz Niepodległości. Nazwał ich chuliganami. — Skandalem jest przyzwolenie PiS na zawłaszczenie naszego wspólnego narodowego święta przez skrajnie nacjonalistyczne siły i zwykłych chuliganów, i zadymiarzy. Wstyd — oświadczył.
Na ulicach @warszawa nie ma miejsca na ekscesy narodowców, którzy znieważają świetę symbole Polski Walczącej. Skandalem jest przyzwolenie PiS na zawłaszczenie naszego wspólnego narodowego święta przez skrajnie nacjonalistyczne siły i zwykłych chuliganów i zadymiarzy. Wstyd.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) October 29, 2021
Prezydent Warszawy podkreślił ponadto, że „teraz pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji”. Umył tym sposobem ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności za wydarzenia, których następstwem będzie zakazanie celebracji Święta Niepodległości.
Zobacz również: Pierwszy paszport neutralny płciowo w tym kraju. Nowa era czy głupia moda?
Do decyzji Sądu Apelacyjnego odniósł się również stołeczny ratusz:
— Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego, który w całości uchylił decyzję wojewody mazowieckiego w sprawie organizacji Marszu Niepodległości jako wydarzenia cyklicznego. Co oznacza, że sądy dwóch instancji przychyliły się do argumentów ratusza o tym, że w ubiegłym roku została przerwana cykliczność tego wydarzenia. Dla nas prawo jest bardzo istotne i mamy nadzieję, że organizator Marszu Niepodległości też szanuje prawo — powiedziała rzecznik stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk.
Wojewoda Mazowiecki Konstanty Radziwiłł ogłosił, że podpisał decyzję o rejestracji zgromadzenia cyklicznego „Marsz Niepodległości”. Stwierdził, że decyzja w tej sprawie będzie ważna trzy lata. Z postanowieniem nie zgodził się jednak ratusz miasta stołecznego. W konsekwencji prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zgłosił decyzję wojewody do sądu.
— Złożyłem zażalenie na wczorajszą decyzję sądu ws. Marszu Niepodległości — powiedział w czwartek podczas rozmowy w Polsat News Konstanty Radziwiłł.
Zobacz również: Zmiany w podatku PIT dla rodzin z czwórką dzieci, ale nie takie jakich oczekiwaliśmy. Jest pewien haczyk
Konstanty Radziwiłł odniósł się do tego odwołania, komentując:
— To przepychanki słowne czy prawno-słowne. Faktem jest, że ustawa w tej sprawie nie przesądza, czy wydarzenie, które jest analizowane było po pierwsze legalne i dokładnie jaki miało charakter — powiedział wojewoda.
Słusznie zaznaczył też, że obywatele w Polsce na mocy Konstytucji mają prawo do demonstrowania nawet wtedy, kiedy inny obywatele nie zgadzają się z przedmiotem demonstracji. Na tym polega wolność słowa, o którą Trzaskowski tak zaciekle walczył, rejestrując kolejne marsze równości, nawet w czasach lockdownu, gdy jakiekolwiek zbiorowiska były zakazane.
— To jest prawo fundamentalne i podstawowe — podkreślił wojewoda mazowiecki, dodając, że w niektórych, bardzo określonych okolicznościach, można obywatelom odmówić prawa do demonstracji zbiorowych.
— Z tym odwołaniem prezydenta to jest tak, że w ogóle przepisy takiego sposobu odwołania nie przewidują — stwierdził wojewoda. — Odwoływać się może ten kto chce zorganizować demonstrację i władza publiczna mu jej odmówiła — wyjaśnił. — Wówczas przysługuje mu odwołanie do sądu — dodał.
Zobacz również: PGNiG wysyła gaz do Mołdawii. A co z cenami gazu w Polsce?
— Tutaj mamy sytuację zupełnie odwrotną. Obywatele zgłosili to zgromadzenie cykliczne, otrzymali decyzję o rejestracji i jakaś władza publiczna inna (prezydent Warszawy) chciałby odmówić im tego prawa, które im przysługuje na mocy konstytucji — zaznaczył.
— Ważnym jest, że jeśli zgłoszenie spełnia wymogi określone prawem, to takie zgromadzenie musi być zarejestrowane — wskazał wojewoda. Zaznaczył też, że z punktu widzenia wojewody mazowieckiego nie ma znaczenia, kto będzie maszerować.
Źródło: polsatnews.pl