Do zaskakującej sytuacji doszło w programie „Woronicza 17″, gdzie wystąpił lider Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Prawicowy polityk słynący z licznych kontrowersji ponownie dał o sobie znać w osobliwy sposób…
Spór na polsko-białoruskiej granicy wciąż przybiera na sile. Zmusiło to władze naszego kraju do przyjęcia ustawy o budowie zapory w tym rejonie. Decyzja ta wywołała ogromny sprzeciw ze strony przedstawicieli opozycji i stała się głównym tematem rozmów w czasie programu „Woronicza 17″.
Jeden z gości Janusz Korwin-Mike zgodził się co do ustaleń służb w kwestii osób koczujących na granicy (że nie są to uchodźcy z Afganistanu, a migranci zwożeni z Somalii i Iraku).
Ku zaskoczeniu pozostałych gości ocenił jednak, że to Polska jest winna sprowokowania Łukaszenki, którego „wypchnęliśmy w kierunku Putina, przed którym miał się bronić przez 20 lat”.
— Trzeba było nie drażnić prezydenta Białorusi, to jest skandal. Łukaszenka był dla Polski bardzo życzliwy. Przez Polskę, która działała na zlecenie USA będziemy mieć rosyjskie wojska przy granicy z Polską — skwitował poseł Konfederacji, wywołując tym samym oburzenie w studio.
Polityk skomentował także działania aktywistów Związku Polaków na Białorusi.
Słowa Korwin-Mikkego wywołały wiele kontrowersji szczególnie ze strony Michała Rachonia i Dominika Tarczyńskiego, który stwierdził, że podobne wypowiedzi w przeszłości negatywnie wpływały na poparcie co niektórych partii.
Zobacz również: Spór z Unią Europejską: 80% Niemców chce odebrania Polsce funduszy europejskich
Źródło: stefczyk.info, wprost.pl, TVP.Info