propolski.pl: Dulkiewicz

Aleksandra Dulkiewicz atakuje PiS: „To perfidna gra najbardziej antysamorządowego rządu, jaki mieliśmy po 1989 roku”

Aleksandra Dulkiewicz w rozmowie z „Krytyką Polityczną” żaliła się, że miejski budżet w 2020 roku będzie miał największy deficyt w historii. Polityk szybko znalazła winnego odpowiedzialnego za ten stan rzeczy. To oczywiście rząd Prawa i Sprawiedliwości.

— Podwyżki cen energii, podwyżki płacy minimalnej, obniżenie stawek PIT, wzrost wydatków na edukację, wzrost wynagrodzeń nauczycieli — to wszystko konsekwencje decyzji, które zapadają na górze, nie są konsultowane z samorządami. Co do podwyżek dla nauczycieli, w pełni się zgadzam, że się im należą – tylko dlaczego z kasy samorządu? — wymieniała niezadowolona Aleksandra Dulkiewicz.

Dodała, że to kwestia krótkiego czasu, jak mieszkańcy Gdańska odczują podwyżki za zagospodarowanie odpadów, które są wynikiem zmian przepisów wprowadzonych latem.

— Dzisiaj mamy do czynienia z perfidną grą najbardziej antysamorządowego rządu, jaki mieliśmy po 1989 roku. Nic nie wskazuje na to, że nowy rząd z tej gry zrezygnuje — kontynuowała prezydent Dulkiewicz.

— A rząd musi się zdecydować: albo samorząd jest istotny w naszym państwie, albo nie. Na razie z różnych kieszeni, także samorządowych, rząd PiS wyciąga pieniądze – wiem, że może nie powinnam tego tak nazywać — na politykę rozdawnictwa. Bo powinniśmy się zastanowić, jak kształtować politykę społeczną w naszym państwie. Ale to, co robi rząd, nie jest budowaniem długofalowej i efektywnej polityki społecznej. Wyciągać od jednych, by dać drugim — to potrafi każdy — dodała polityk.

Dulkiewicz jest przekonana, że PiS ma plan, by doprowadzić do tego, żeby „wójt, burmistrz czy prezydent przychodził do urzędu, włączał światło, podpisywał trzy dokumenty i wychodził, bo nic więcej nie będzie mógł zrobić”.

Prezydent Gdańska skomentowała temat gdańskiego Marszu Równości, podczas którego zwolennicy LGBT drwili z katolickich symboli.

Przyznała, że zachowanie to było skrajnie nieodpowiedzialne i narobiło więcej szkód niż pożytku.

— To nie była pusta sensacja, a głęboka refleksja o społeczeństwie i jego wartościach — wyjaśniła Dulkiewicz.

Jak sama przyznała, nie do końca rozumie feminizm, a siebie samą uważa za konserwatystkę.

— Wielokrotnie mówiłam, że dla mnie nigdy — w całym moim życiu publicznym i zawodowym — kwestia płci nie była ani przeszkodą, ani zaletą. Ale może po prostu jest tak, jak mówią moje koleżanki feministki: „Dulkiewicz, miałaś szczęście” — powiedziała polityk.

źródło: wpolityce.pl 

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these