Krzysztof Jackowski to ulubiony jasnowidz Polaków, który często opowiada o przyszłości Polski i Polaków. Tym razem mężczyzna opublikował nowe wideo, w którym opowiedział o swoim przerażającym śnie. Nie to było jednak najgorsze. Rzeczy, które się później wydarzyły, były po prostu niesłychane.
Krzysztof Jackowski dawno nie był tak mocno poruszony. Jak się okazuje, wizjoner miał pewien sen, który jego zdaniem może być powiązany z książką, jaką niedawno otrzymał. Jackowski nie chciał wprost zdradzać, od kogo dostał książkę, ani jaki nosi tytuł. Jego słuchacze sami się jednak domyślili, że chodzi o pozycję Janusza Szostaka — dziennikarza śledczego, który zajął się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. Samo dzieło nosi tytuł: „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
Pan Krzysztof nie był pewien, czy w ogóle powinien poruszać ten temat, ponieważ nie chciał zaszkodzić autorowi książki. Stało się jednak inaczej i jasnowidz zaczął opowiadać o tym, co wydarzyło się zaledwie kilka dni wcześniej.
Mężczyzna zaczął od tego, że otrzymał książkę z dedykacją i zabrał ją do domu. Jackowski od samego początku miał jednak przeczucie, że trzeba się tej książki pozbyć. Jego żona była jednak odmiennego zdania i szybko zabrała się za jej czytanie. Stąd też przedmiot pozostał w domu Jackowskich.
Tej samej nocy jasnowidz miał bardzo dziwny i przerażający sen, w którym śniło mu się, że ktoś go napadł. Była to tajemnicza kobieta, która ściskała go rękami i nogami i nie pozwalała zrobić żadnego ruchu. Jackowski był tym faktem przerażony, chwycił więc pilniczek do paznokci i oślepił swoją napastniczkę. Rano, kiedy jasnowidz się obudził, ze strachem stwierdził, że jego pies, Albert, nie widzi.
Jackowscy prędko zabrali psa do weterynarza, jednak wszystkie badania wypadły pomyślnie. Weterynarz skoncentrował jedynie uwagę na żółtej plamce w oku psa. Szczęśliwie problem nagle samoistnie zniknął i zwierzę wróciło do zdrowia. Nie sprawiło to jednak, że wizjoner się uspokoił i przestał o tym wszystkim myśleć.
Jego pies odzyskał wzrok krótko po tym, jak Jackowski wziął książkę i przedarł jej okładkę na pół i wyrzucił do śmietnika. Gdy opowiadał tę historię, sam nie mógł w to wszystko uwierzyć.
— Zasnąłem, mam sen. Sen brzydki. Śni mi się, że ktoś dzwoni do moich drzwi. Otwieram, a do przedpokoju wchodzi młoda dziewczyna i „kawał chłopa”. Ja od razu poczułem niepokój, oni zaczęli się ze mną szarpać, ja bardzo bałem się tego mężczyzny. Raptem mężczyzna znikł, a ta kobieta złapała nie rękoma i nogami, oplotła tak, że byłem bezwolny. Czułem niemoc, a bałem się, że ten człowiek wróci i zrobi mi krzywdę. W pewnym momencie pojawiła się druga osoba, młoda kobieta, która szła z tacką i mówi: „poprawimy pani rzęsy”. Na tacce był pilniczek, który ja chwyciłem. Stało się coś, że uszkodziłem jej wzrok. W tym momencie ona puściła mnie, a ja się obudziłem. Było rano — relacjonował z przejęciem Jackowski.
— Nie wierzę w taką zbieżność przypadków. Ten sen i to, co się stało z psem, jest spójne. Ludzie mogą książkę różnie ocenić i różnie o niej myśleć. Dotyka ona zdarzeń realnych i bardzo poważnych. Mogą tu być różne energie. Nie mogę się posunąć dalej — mówił zszokowany jasnowidz.
Co ciekawe, autor tej książki sam przyznał, że kilka razy dostawał zadziwiające informacje od czytelników o niesamowitych wydarzeniach w ich domach, jakie miały miejsce po jej zakupie.
Zobacz również: Neumann przekonuje, że PO jest chadecją: To nie jest fundamentalizm katolicki
Źródło: o2.pl, radiozet.pl, YouTube.com