Szymon Hołownia jest już pewien swojej decyzji. Właśnie ogłosił, że zamierza ubiegać się o fotel prezydencki. W niedzielę 8 grudnia w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku publicysta miał swoje głośne wystąpienie.
— Powiem wprost, po raz pierwszy publicznie. Chcę kandydować w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Czas na człowieka, który przychodząc z dołu, naprawi to, co zostało zepsute u góry — powiedział podczas spotkania.
— Chodźcie ze mną. Mówię wam, zobaczycie, że 2020 rok to będzie rok, o którym kiedyś będziemy opowiadali naszym dzieciom — przekonywał Szymon Hołownia.
— Na co mam czekać? Co się musi jeszcze stać, żebym porzucił wygodną kanapę recenzenta rzeczywistości? — pytał dziennikarz.
Katolicki publicysta obiecał wiele zmian i zadeklarował, że chce Polski, w którym każdy akt prawny jest oglądany pod kątem skutku dla klimatu, dla powietrza i dla wody.
— Chcę Polski rozmawiającej, w której atrybutem przywódców jest nie mównica, a stół — zaznaczył.
Jak podkreślił, „to nie problem, a szczęście, że możemy być dzisiaj nie tylko Polakami, ale i Europejczykami”.
— Chcę Polski, gdzie wszyscy przestrzegamy reguł, gdzie nawet prezydentowi nie wolno chodzić na skróty przez trawnik — wymieniał Hołownia.
— System się zawiesił, żeby się odwiesił, musimy w maju 2020 zamontować w nim niepartyjny bezpiecznik. Nie dajcie sobie wmówić, że to jest utopia — tłumaczył były prowadzący „Mam Talent”.
źródło: fakty.interia.pl, facebook.com