Prezydent Francji oznajmił, że każdy obywatel, by udać się do restauracji, centrum handlowego czy odbyć podróż już niedługo będzie musiał okazać specjalny certyfikat szczepień. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych Michał Sutkowski zaznaczył, że liczba zakażeń w państwach europejskich staje się coraz wyższa — tym samym nie dziwi go decyzja Paryża.
Na pytanie, czy w Polsce pojawią się podobne rozwiązania, odpowiedział, że nie w najbliższej przyszłości, jednak później nie można tego wykluczyć.
Koronawirus szaleje we Francji, a prezydent Emmanuel Macron zapowiedział od 15 sierpnia obowiązkowe szczepienia dla medyków i pracowników placówek opiekuńczych.
Macron przedstawił swoje stanowisko w poniedziałek, a już we wtorek w kolejce na szczepienia ustawił się kolejny milion Francuzów.
— Może być tak, że w gąszczu niechęci do szczepień, nieracjonalnych debat i podważania istoty zdrowia publicznego, w innych państwach też będą pojawiały się podobne decyzje — wyraził nadzieję Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych i rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
Ekspert dodał, że każdy z nas powinien powinien mieć przede wszystkim wolny wybór: — Ale jaki wybór ma osoba, która się zaszczepiła, a przebywa w tłumie niezaszczepionych i chorujących? — pytał.
Lekarz Michał Sutkowski podkreślił, że wcale nie jest zdziwiony, że zapadają takie, a nie inne decyzje.
— Na całym świecie mniejsze i większe zmiany są wprowadzane od dawna. Wprowadza się profity dla zaszczepionych i obostrzenia dla niezaszczepionych — mówił.
Zdaniem medyka jest to wyraz całkowitej bezsilności wobec tych obywateli, którzy pozostają nieufni w kwestii szczepień. W jego ocenie jeśli tak dalej pójdzie, sytuacja przybierze wymiar niemalże tragiczny.
— Znów coraz bardziej zaczynamy się niepokoić, a kraje są sparaliżowane. Sytuacja wielu państw w Europie robi się dramatyczna. W Holandii liczba osób zakażonych w ciągu tygodnia zwiększyła się 10-krotnie. W Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii jest już bardzo poważnie, a Francja czy Portugalia są na najlepszej drodze, żeby dorównać tym niechlubnym liderom — powiedział zaniepokojony.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych ocenił, że tak zdecydowane kroki francuskiego rządu mogą budzić sprzeciw, ale „da się je uzasadnić interesem zdrowia publicznego i państwa”.
— Rządy będą analizowały tę sytuację i być może podążały tą drogą. Na pewno kroki Francji, jako pierwszego państwa, ułatwią decyzję tym, którzy dotąd się wahali. Jeśli chodzi o Polskę mam wrażenie, że taka decyzja musi mieć akceptację większości społeczeństwa. Strony sporu się radykalizują, ale gdy liczby zakażeń znów będą wzrastały, zwolennicy takich rozwiązań będą mieli paliwo do zaostrzania restrykcji. Nie wykluczam takich rozwiązań, ale zapewne nie w najbliższych tygodniach — wyjaśnił.
źródło: tvp.info, pantarhei24.com